Rzepak odrabia straty

Ciepła i bezdeszczowa pogoda w Europie, powoli podgrzewa atmosferę na rynku rzepaku. Notowania na paryskim parkiecie przebiły granicę 360 euro za tonę i na razie pną się w górę. To efekt obaw o plony, chociaż rzepak na polach wygląda dobrze.
Ale sam wygląd to jeszcze za mało. Teraz przydałoby się wsparcie natury i nieco deszczu. Potrzebuje go nie tylko rzepak, ale i oziminy. Potrzebują go też siane właśnie odmiany jare. Siew ruszył wcześniej w wielu regionach, bo dopóki ziemia ma w sobie jeszcze trochę wilgoci po zimie, warto zasiać nawet kukurydzę - mówią rolnicy. To da szansę nasionom na zaopatrzenie w wodę i zapewni plon, jeśli w kolejnych tygodniach będzie sucho.
W oczekiwaniu na deszcz, można podpisywać kontrakty na nowe zbiory. Stawki proponowane producentom za rzepak z dostawą do krajowych magazynów, zaczynają się od 1500 złotych za tonę. Drożej można zakontraktować rzepak na eksport. Tona wyceniana jest teraz nawet na 1575 złotych.
Na rynku wciąż dużo jest ubiegłorocznych nasion, ale też i coraz szersza grupa producentów decyduje się na wystawianie rzepaku na sprzedaż. Zwłaszcza teraz, gdy stawki są nieco wyższe.
Za tonę zeszłorocznego surowca można otrzymać nawet 1530 złotych - przy sprzedaży do krajowych magazynów. Więcej płacą eksporterzy, którzy wciąż jeszcze mają otwarte kontrakty na szybkie dostawy w kwietniu. Przy sprzedaży nasion na eksport, można liczyć nawet na 1580 zł/t.
Źródło: Agrobiznes TVP