Po ile rzepak?
Raz górka, raz dołek. Notowania rzepaku wprawdzie na wysokich poziomach, ale cały czas wzrosty przeplatają się ze spadkami. Obecna cena na paryskiej giełdzie Matif blisko 410 euro za tonę, to jeden z najwyższych tegorocznych poziomów.
Takich stawek nie było od marca 2017 roku. W kraju już na początku grudnia ceny były najwyższe od ponad i trzech i pół roku. I tak jest teraz. Tona rzepaku, jeszcze z odbiorem przed świętami, wyceniana jest nawet na 1800 złotych za tonę, w zakładach tłuszczowych. Ale transakcji nie ma zbyt wiele. Zakłady na razie nie zgłaszają braków, a i rolnicy wystawiają mniej. Producenci, decydując się na przechowywanie nasion, z reguły czekają ze sprzedażą na styczeń i luty, gdy ceny idą w górę. O poziomie stawek w Nowym Roku zdecyduje podaż, która mimo wzrostu krajowej produkcji, w całej Unii Europejskiej, jest najniższa od kilkunastu lat i uszczupli światowe zapasy końcowe.
W kraju, od kilku lat, areał upraw systematycznie rośnie. W rozpoczętym sezonie ma zbliżyć się do miliona hektarów, dając około 3 milionów ton nasion. Pod warunkiem, że pogoda będzie sprzyjać. Na razie rzepak zdążył się odpowiednio ukorzenić i bezśnieżne przymrozki nie są mu straszne, a eksperci oceniają, że większość plantacji wygląda dobrze.
Źródło: Agrobiznes TVP
Powrót do aktualności