Pod kreską

![]() |
123RF Zdjęcie Seryjne |
Dariusz Formela z Polskiego Koncernu Mięsnego DUDA stwierdził, że Polska stała się krajem posiadającym wiele tzw. miejsc tuczowych, do których przywożone są warchlaki m.in. z Danii. Tymczasem w Polsce pogłowie świń szacowane na 10,5 mln sztuk prawdopodobnie nadal będzie spadać. Nie pomagają unijne programy wspierające rolników. Tzw. pakiet Hogana, czyli rekompensata za rosyjskie embargo to kropla w morzu potrzeb - i to mimo tego że program prywatnego składowania wieprzowiny zdjął z rynku tysiące ton mięsa. Jak podkreśla Mirosław Borowski z Krajowej Rady Izb Rolniczych, polityka komisji jest jedna - nie będzie dopłat do eksportu, bo prawo międzynarodowe do tego nie obliguje.
W Polsce kryzys potęguje afrykański pomór świń, bo nie tylko Rosja czy Białoruś nie kupuje od nas mięsa, ale także dalekie kraje azjatyckie. Chiny i Japonia to kiedyś duże i perspektywiczne rynki zbytu. Dziś przez wirusa dla nas niedostępne. Otwarcie tych kierunków pomogłoby w ustabilizowaniu cen w kraju. Teraz jesteśmy skazani tylko na unijny rynek. Zdaniem Dariusza Formela kluczowe jest odblokowanie - przynajmniej częściowe - rynku polskiego na rynki azjatyckie. Jeden z największych koncernów mięsnych w kraju przyznał, że jego zyski znacznie spadły porównując rok do roku aż o 1/3.
Źródło: Agrobiznes TVP