Ministerstwo rolnictwa nie może interweniować na rynku wieprzowiny

![]() |
123RF Zdjęcie Seryjne |
"Polska już potęgą wieprzową nie będzie; powinniśmy się skupić na segmencie przetwarzania bezpośredniego" - uważa Sawicki. Jego zdaniem, takie przetwórstwo może odbywać się w ramach tzw. sprzedaży bezpośredniej lub przez małe firmy produkujące na rynek lokalny lub na bliski eksport, ale wieprzowiny "podwyższonej jakości". Jak zaznaczył, to powinny zrobić gospodarstwa, które mają 200-500 sztuk trzody, one powinny zorganizować się i dać nową ofertę konsumencką.
Według ministra wszystkie duże zakłady, które wykorzystują surowiec z importu m.in. z Danii i Niemiec, nadal będą funkcjonowały, bo działają na rynku globalnym i one będą dyktowały warunki skupu trzody. Jak zaznaczył rolnikom zrzeszonym np. w Danish Crown nie tyle zależy na cenie żywca, ile na dochodach ich spółdzielni.
"Zachęcam rolników, by tworzyli grupy producenckie, bo grupy, które mają umowy z dwoma-trzema zakładami, mają ceny na poziomie 4,5 zł za kg żywca, a nie 3,5 zł/kg" - podkreślił Sawicki. Jak zaznaczył, jest to jakieś rozwiązania na stabilizację dochodów. Indywidualny rolnik nie ma szans na uzyskanie dobrych cen - dodał.
Sawicki mówiąc o dalszym rozwoju rynku trzody chlewnej w Polsce, podkreślił, że nie ma możliwości dofinansowania produkcji świń, więc albo Polska pójdzie w kierunku specjalizacji produkcji mięsa podwyższonej jakości, albo rolnicy będą próbowali konkurować ze spółdzielniami duńskimi czy niemieckimi. Dodał, że jedyne możliwe wsparcie, to dofinansowanie inwestycji w gospodarstwie rolnym np. na budowę chlewni w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Maksymalne dofinansowane może wynieść 900 tys. zł.
Zdaniem ministra, rynek wieprzowiny, który podlega prawom gospodarki wolnorynkowej, nigdy nie ustabilizuje się, ale bardziej odporny na "huśtawki" będzie ten, kto jest lepiej zorganizowany.
Sawicki był też pytany o sprawę odszkodowań za straty spowodowane przez dziki. Jak mówił, zastanawia się, czy może jeszcze raz uruchomić rekompensaty z tego tytułu w ramach pomocy "de minimis". Takie wsparcie zostało zaproponowane rolnikom w listopadzie u.br.
Źródło: Poral Spożywczy za: PAP