Trend spadku pogłowia trzody może się jeszcze pogłębić

![]() |
123RF Zdjęcie Seryjne |
Jednak, jak zaznacza, inaczej wygląda to od strony hodowców. - Pogłowie trzody spada od lat i jest to już dość trwały trend. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że w lipcowym badaniu GUS, pogłowie wyniesie poniżej 10 mln sztuk. Pytanie, na ile całe zawirowanie wokół ASF spowoduje, że to tąpnięcie będzie silniejsze? Wydaje mi się, że jakiś odsetek hodowców trzody na skutek obecnych problemów zniechęci się do dalszej produkcji - ocenia ekspert.
Przypomina też, że od 2007 r. jesteśmy stale importerem netto nieprzetworzonej wieprzowiny i nic nie wskazuje na to, żeby ta tendencja się zmieniła.
Jego zdaniem, od strony cenowej wydaje się, że najgorszy moment już minął i ceny skupu trzody odbiły się od najniższych poziomów (około 4,22 zł za kilogram). Teraz sytuacja jest lepsza i opłacalność hodowli się poprawiła, choć jest nadal dość niska.
- Problemem jest jednak niska przeciętna efektywność produkcji, która jest konsekwencją rozdrobnienia produkcji (85 proc. gospodarstw posiada mniej niż 50 sztuk trzody). Nie przewidywaliśmy zmiany trendu spadkowego, a to co się wydarzyło, może go tylko pogłębiać. Skala konsolidacji gospodarstw postępuje zbyt wolno - ocenia Dariusz Winek.
- Kiedy weźmiemy średniookresowe porównania cen skupu w Polsce i w Europie, to widać, że średnia cena w Polsce nie odbiega już zasadniczo od średnich cen europejskich. Zatem konkurencyjne przewagi cenowe krajowych hodowców są znikome. W efekcie, w Polsce coraz mniej opłaca się przetwarzać zboże na mięso wieprzowe. To by oznaczało, że Polska będzie coraz więcej eksportować zboża niż przetwarzać go na mięso, co jest oczywiście niekorzystne z punktu widzenia uzyskiwanej wartości dodanej - dodaje.
Źródło: Portal Spożywczy na podstawie: Bank Gospodarki Żywnościowej