Mogła przemarznąć nawet połowa zbóż ozimych
Przemarzł głównie rzepak, pszenica oraz pszenżyto. W tej sytuacji rząd może uruchomić różne formocy pomocy, na które czeka wielu rolników - podkreśla Władysław Serafin.
Wyjaśnia, że jest wiele mechanizmów krajowych, które mogą być teraz uruchomione. Chodzi między innymi o tzw. incydentalne zwiększenie dopłat do paliwa na podstawie protokołu szkód, ulgi w podatku rolniczym czy składkach KRUS. Ponadto Kółka Rolnicze będą wnioskować do Brukseli o wygenerowanie dodatkowych środków dla Polski, dzięki którym rząd będzie w stanie zniwelować skutki przemarznięcia zbóż.
W zachodniopomorskim działają już specjalne komisje wojewody, które szacują straty. Jan Kozak, rolnik z województwa zachodniopomorskiego przyznaje, że straty są duże, a niektóre plantacje trzeba będzie obsiać na nowo.
Pszenica wymarzła prawie w 60 procentach, a u niektórych rolników prawie całkowicie, a rzepak ozimy w granicach 70 procent. Największe straty są na plantacjach jęczmienia. Większość z nich nadaje się już tylko do zaorania - wyjaśnia Jan Kozak. Dodaje, że rolnicy ze względu na duże koszty ponownego obsiewu wstrzymują się jeszcze z likwidacją plantacji, które przetrwały w połowie. Tam gdzie straty są wyższe, wiadomo już, że trzeba będzie pola obsiać ponownie.
Władysław Serafin uważa jednak, że na razie nie ma potrzeby ogłaszania stanu klęski żywiołowej w całej Polsce.
Jego zdaniem lepszym rozwiązaniem jest ogłoszenie klęski na poziomie lokalnym przez gminy, powiaty czy wojewodztwa. Apeluje jednocześnie do samorządów, aby te nie czekały na wnioski organizacji i rolników i same podejmowały decyzje w tej sprawie.
Za kilka dni rząd ma rozpatrzyć wniosek Krajowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych o uruchomieniu specjalnych środków, które mają zrekompensować poniesione przez rolników straty.
Źródło: Portal Spożywczy za: IAR