Deszcze opóźniają żniwa, rolnicy boją się o swoje plony
Wiele pól jest cały czas podmokniętych i dlatego nie można na nie wjechać ciężkim sprzętem, a przez to zboże musi czekać na zbiór. Takie opóźnianie żniw jest jednak neutralne dla roślin tylko do pewnego momentu - gdy pszenica albo żyto będą za długo na polu, wtedy ich ziarno straci na jakości i będzie się nadawało co najwyżej na pasze.
Niektórzy rolnicy obawiają się nawet, że gdy już będą mogli wejść na pola, to okaże się, że w kłosach nie ma już ziaren i wszystko trzeba będzie po prostu zaorać.
W niektórych regionach przypuszcza się, że żniwa będą możliwe dopiero we wrześniu - podobna sytuacja wystąpiła przed rokiem, kiedy z powodu dużych opadów w sierpniu zboże koszono dopiero u schyłku kalendarzowego lata.
Ale właściciele gospodarstw próbują sobie jakoś radzić. Ponieważ na pole nie może wjechać ciężki kombajn, do łask wróciły kosiarki. Zboże zbiera się potem ręcznie na wozy czy przyczepy i przewozi do młockarni. Ale to rozwiązanie dla drobnych producentów zbóż, a nie właścicieli dużych specjalistycznych gospodarstw, gdzie zboże zajmuje kilkadziesiąt albo i kilkaset hektarów. Oni muszą czekać, aż do pracy będą mogły przystąpić kombajny.
Źródło: Portal Spożywczy za: onet.pl (na podstawie Naszego Dziennika)