Ceny zbóż, notowania, aktualności

Prezes KFPZ o sytuacji na rynku zbóż

Prezes KFPZ o sytuacji na rynku zbóż

Zdaniem prezesa Mładanowicza, wstępne oszacownie tegorocznych zbiorów zbóż wciąż nie jest w pełni możliwe. Jego zdaniem nie można snuć prognoz przed dokonaniem zbiorów.

- Na tę chwilę kondycję zbóż w Polsce można przyjąć na poziomie średniej wieloletniej. Są rejony, gdzie oziminy lepiej przetrzymały zimę i takie, gdzie są one w gorszej kondycji - informuje Rafał Mładanowicz -  Ogólnie, na dziś wszystko wskazuje na to, że warunki mogą być dość dobre i nie ma wielkiego zagrożenia.

Biorąc pod uwagę fakt, że na 60-70 proc. powierzchni naszego kraju terminy agrotechniczne były bardzo opóźnione, o optymizm może być jednak ciężko. Sytuację tę prezes Maładnowicz tłumaczy zeszłorocznymi, przykrymi doświadczeniami, w okresie żniw.

- Często bywało tak, że w niektórych regionach zboża były do późna nieskoszone. Dlatego zostało mniej posianych ozimin niż wynosi średnia wieloletnia, gdyż siew w październiku lub listopadzie był trochę bezsensowny - ocenia prezes KFPZ i dodaje- Najpierw była susza. Potem, w połowie lipca były optymalne warunki do zbiorów, ale na przełomie lipca i sierpnia zaczęły się deszcze. Zboże bardzo mocno straciło na parametrach.

Jak zauważa Radał Mładanowicz, niektórzy analitycy przedstawiają optymistyczne prognozy tegorocznych zbiorów na świecie. Ostatnie publikacje i analizy prognozujące, że światowe zbiory zbóż w tym roku będą wyższe, mają na celu, zdaniem prezesa KFPZ, wpłynięcie na rynek.

- Jeśli wypowiadają się najwięksi gracze, to traktuję to wyłącznie jako grę w wirtualnym świecie kontraktów. Natura to wszystko zweryfikuje - podsumowuje Mładanowicz.

Prezes Krajowej Federacji Producentów Zbóż dodaje także, iż nie ma racjonalnego powodu, dla którego zboża miałyby tak wzrosnąć, jak to miało miejsce na przełomie roku, co świadczy o tym, że za gwałtownymi wahaniami cen mogą stać fundusze spekulacyjne.

- Przypominam, że na przełomie stycznia i lutego Federacja przewidywała, że fundusze mogą się wycofać, a wtedy nastąpią spadki cen rzędu do 20 proc. - mówi prezes Mładanowicz- Jednak już wtedy z naszych ankiet wynikało, że większość rolników sprzedała swoje zboże.

Prezes KFPZ przypomina także sytuację z końca ubiegłego roku, kiedy to mówiono, że może zabraknąć w Polsce zbóż konsumpcyjnych. Zdaniem Mładanowicza do pewnego stopnia może się to sprawdzić, choć jego zdaniem wykluczony jest scenariusz, w którym zabraknie nam pszenicy na chleb.

- W tej chwili przemysł piekarniczy, cukierniczy, młynarski kupuje żyto i pszenicę gorszej jakości i wykorzystuje je do produkcji robiąc mieszanki ze zbożami o wyższych parametrach - mówi prezes Krajowej Federacji Producentów Zbóż.

Zapytany o to, czy rok 2011 będzie dla rolników udany, Rafał Mładanowicz odpowiada:
-Uważam, że ten rok dla producentów zbóż będzie dobrym rokiem. Według mnie w tym roku ceny zbóż w skupie podczas żniw będą o około 20-25 proc. wyższe niż w ubiegłym roku. Jestem przekonany, ze ceny wzrosną, chyba że warunki atmosferyczne będą tak dobre, że zbiory w Polsce wyniosą 30 mln ton, a w Europie będą co najmniej 5 proc. wyższe niż średnia wieloletnia.

Prezes KFPZ przypomina także, że Polska za rok ma bardzo ważną imprezę sportową.
- To dla naszych przetwórców już dziś jest czynnikiem, który mogą odczuć pozytywnie. Wszelkie przetwory zbożowe, w tym do fast foodów, to w 80-90 proc. przetwory pszenne. W momencie, kiedy do Polski przyjedzie kilka milionów ludzi, w krótkim czasie nastąpi bardzo duży wzrost zapotrzebowania na te produkty.

Zapytany o propozycje ministra rolnictwa Marka Sawickiego, który postuluje, by reforma Wspólnej Polityki Rolnej szła w kierunku przeznaczania większych środków na rozwój rolnictwa, prezes Mładanowicz odpowiada:
- Uważam, że na wsi nie powinno stwarzać się warunków opieki socjalnej. Za dziwne uważam programy tworzenia gospodarstw ekologicznych, które nie mają produkcji towarowej, czy zakładanie plantacji wieloletnich np. sadów ekologicznych, gdzie wiadomo, że nigdy nie będzie przemysłowej produkcji jabłek czy czereśni. Zgadzam się, że powinniśmy iść w kierunku rozwoju, w zmniejszanie liczby gospodarstw w Polsce, w tworzenie gospodarstw wysoko zaawansowanych technologicznie, aby były to gospodarstwa typowo towarowe.

Jak przypomina prezes KFPZ, w ubiegłym roku wyprodukowaliśmy 27,1 mln ton zbóż z kukurydzą, a samych zbóż było 25,2 mln ton. Tymczasem, zdaniem Mładanowicza, moglibyśmy produkować dwukrotnie więcej.
- Jeśli przyjmiemy średni plon w Unii, który jest znacznie powyżej 4 ton z hektara, a dochodzi do 5 ton, to nasz potencjał produkcyjny wynosi 45-50 mln ton.- twierdzi prezes KFPZ, ale zaraz dodaje - Z drugiej strony, że nie wiadomo co moglibyśmy zrobić z tak ogromną ilością zbóż, dlatego trzeba myśleć o alternatywnym zagospodarowaniu. Jednak my stojąc w miejscu, utrzymując średni taki sam plon w ostatnich latach, cofamy się. Wydaje mi się, że propozycje ministra rolnictwa mogłyby w pewnym stopniu rozwiązać ten problem. Powinniśmy jeszcze więcej rozmawiać w środowiskach rolniczych i otwierać się na możliwości wykorzystywania rolnictwa w kierunkach produkcji zielonej energii. Dla mnie jest to jedna z najbardziej perspektywicznych sektorów rozwoju w polskim rolnictwie.

Spytany o konsolidację gospodarstw rolnych w Polsce w najbliższych latach, Rafał Mładanowicz odpowiada:
- W ciągu następnych 5-10 lat na pewno gospodarstwa będą się zwiększać, poprzez przejmowanie mniejszych gospodarstw, których właściciele będą odchodzili na emeryturę. Zatem, w ciągu tego czasu, nastąpi spadek liczby gospodarstw w Polsce.

Źródło: Portal Spożywczy