Światowe zapasy zboża z 2009 i 2010 roku absolutnie nie mówią o tym, że cena zboża musi być tak wysoka, wręcz astronomiczna. Na rynku działa teraz pięć funduszy spekulujących na rynku żywnościowym - twierdzi przewodniczący i dodaje - Wspomniane fundusze wyszły ze spekulacji ziarnami kakao i kawy, a na przełomie maja i czerwca ubiegłego roku weszły na rynek pszenicy, rzepaku, bawełny itd. Spekulacja tego typu jest zabroniona na świecie i trwają próby jej ograniczenia. Jest to jednak niezwykle trudny do udowodnienia proces. Jest to spór prawników reprezentujących porządek światowy oraz prawników reprezentujących potężne koncerny finansowe. Każda ze stron próbuje udowodnić swoje racje. Jak dotychczas ten spór wygrywają fundusze spekulacyjne. Spekulacja cenami żywności rodzi także wiele niejasności. Doskonałym przykładem jest cena rzepaku, która wyrwała się z jakiejkolwiek korelacji z surowcami żywnościowymi, wcześniej była "powiązana" z cenami oleju sojowego, czy palmowego. Jednak problem cen ziarna rzepaku można zrozumieć, ponieważ jest on jedynym ze składników do produkcji biodiesla, jeśli ropa drożeje to za nią podąża cena rzepaku. dzisiaj cena rzepaku na giełdzie to 2,2 tys. zł, i moim zdaniem jest o a "przegrzana". Cena pszenicy konsumpcyjnej na poziomie 1 tys. zł, to kolejny przykład "przegrzania" rynku. Jednocześnie cena żywca wieprzowego oscyluje wokół 3,5 zł. To pokazuje totalny rozjazd cen miedzy paszą, a produktem gotowym. To pokazuje ewidentną spekulację, a ta praktycznie oznacza upadłość na rynku trzody chlewnej, i to nie tylko w Polsce, ale i w wielu krajach na świecie. To oczywiście spowoduje, że sytuacja wkrótce się odwróci, czyli zboże stanieje a rynek żywca wieprzowego będzie gwałtowni szedł do góry. Co także nie jest zdrową sytuacją.
Zdaniem Leszka Korzeniowskiego prawdopodobne jest, że wkrótce fundusze znajdą nowy obiekt spekulacji i ceny żywności spadną. Co więcej, spodziewa się on końca ery drogiej pszenicy.
- Podejrzewam że 8-10 miesięcy spekulacji funduszy na rynku surowcowym, które mamy za sobą wystarczy - twierdzi Korzeniowski - Wkrótce wszystko powinno wrócić do normy, zresztą to już widać na giełdzie, że te kontrakty terminowe zaczynają wygasać.
Przewodniczący sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi zauważa też, że jednocześnie rozliczenie dzierżawy ziemi następuje na poziomie ceny zboża z ostatnich dwóch półroczy, a zatem wysoka cena, którą mamy obecnie, będzie funkcjonowała w II półroczu 2011 i I półroczu 2012 r.
- Wszyscy producenci powinni o tym pamiętać - podkreśla Korzenioski - Uważam, że wszystkie większe gospodarstwa mające możliwość prowadzenia polityki bardziej rozsądnej, nie muszą sprzedawać zboża zaraz po żniwach i są w stanie obronić się przed takimi wahaniami.
Zapytany o największe zagrożenia bieżącego roku, przewodniczący odpowiada:
- Jesteśmy skorelowani z rynkiem europejskim i ulegamy jego wpływom, ale ewentualny przebieg pogody oraz kataklizm z pewnością może wpłynąć na ceny w Polsce i UE. Dzisiaj trudno powiedzieć, jaki będzie ten rok dla branży żywnościowej chociażby ze względu na to, że nie mamy żadnego wpływu na pogodę. jeżeli nie będzie żadnej katastrofy to przypuszczam, że sytuacja bardzo szybko wróci do normy.
Źródło: Portal Spożywczy