Ceny zbóż, notowania, aktualności

Bój o nowe dopłaty

Bój o nowe dopłaty

Rynek zbytu i w miarę dobre ceny to za mało, żeby produkcja wołowiny w Polsce mogła się dynamicznie rozwijać. Efekt? Spośród 6 milionów sztuk bydła - 30 tysięcy stanowią czyste rasy mięsne. Niewiele jest też tak zwanych krzyżówek - bo tylko 120 tysięcy. Wysokie nakłady na hodowlę ras mięsnych są na tyle duże, a rynek tak niepewny, że na tego rodzaju inwestycję decydują się wciąż nieliczni. Tym bardziej, że wsparcie z którego mogą korzystać hodowcy jest niewielkie. W dodatku dostępne dla niewielu.

Danuta Rycombel-IERiGŻ: "Przy tak zwanych dopłatach paszowych opłacalność jest od 10 mamek w górę. Przy mniejszym stadzie, te dopłaty historyczne są zbyt małe."

Dlatego hodowcy bydła chcą zagwarantowania dopłat. Po to w styczniu do Warszawy przyjadą przedstawiciele prawie połowy krajów członkowskich. Wspólnie wypracowany wniosek ma zostać przesłany do Brukseli.

Grzegorz Grodzki - Polski Związek Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego: "Będziemy chcieli, żeby Unia ustaliła odgórnie dopłaty do produkcji wołowiny,na podstawie powierzchni pastwiska. Zdajemy sobie sprawę, że nie mogą one być równe w całej Unii Europejskiej."

Ze wstępnych szacunków wynika, że pomysł takiego systemu dopłat popiera 10 nowych krajów członkowskich. Przeciwna może okazać się „stara piętnastka”. A to może niestety na trwale zablokować inicjatywę biedniejszych krajów Wspólnoty.

Źródło: Agrobiznes TVP