Ruszyła maszyna
Przetwórcy uparcie zapowiadają załamanie cenowe na rynku, ale tego jak nie było, tak nie ma.
W ostatnich dniach na giełdzie w Paryżu notowania pszenicy w kontraktach na listopad wzrosły do 213 euro za tonę. W tym samym czasie kukurydza podrożała o prawie 5% do 203 euro. Na giełdzie chicagowskiej wzrosty kontraktów na kukurydze były jeszcze większe i sięgnęły prawie 14%. A to wszystko przekłada się na rynek krajowy.
Adam Tański - Izba Zbożowo-Paszowa: "Ceny są bardzo wysokie, kształtują się różnie od 750 do 880 złotych, ale ceny kukurydzy są ciągnione przez ceny innych zbóż."
W wielu regionach kraju rolnicy, którzy zbiory już zaczęli narzekają na jakość ziarna.
Tadeusz Szymańczak - producent kukurydzy: "Zbiory widać już na pierwszy rzut oka, że sa o 20 % mniejsze, czyli na hektar jest mneij średnio około 2 tony."
Tradycyjnie przetwórcy uważają takie opinie za przesadzone i przekonują, że zbiory nie będą większe. Ale ważniejsze od tego pozostaje pytanie jak długo utrzymają się tak wysokie ceny ziarna. W opinii większości ekonomistów nie mają one uzasadnienia w bilansie podażowo-popytowy. A to może oznaczać, że gdy zaczną się spadki mogą być bardzo gwałtowne. Ale ten czarny scenariusz nie dotyczy wszystkich zbóż.
Adam Tański - Izba Zbożowo-Paszowa: "Ceny zbóż konsumpcyjnych o wysokiej jakości gwałtownie spadać nie będą, natomiast dużo jest zbóż paszowych i tu może byc gwałtowne załamanie cen."
To będzie oznaczało powrót do sytuacji kiedy różnice w cenach między zbożem paszowym a konsumpcyjnym były bardzo duże.
Źródło: Agrobiznes, TVP