Kolby w górę
Od wielu lat obowiązuje taki sam trend: popyt na kukurydzę rośnie szybciej niż podaż. Coraz większego zapotrzebowania na kukurydze zgłasza amerykański przemysł biopaliwowy. A na dodatek w tym roku wszystkie prognozy zbiorów są korygowane w dół.
Zdaniem ekspertów trudno na razie prognozować dokładne ceny, bo żniwa jeszcze się nie zaczęły. Prognozy wskazują, że tego zboża będzie brakować nie tylko w UE, ale i na całym świecie.
Ceny kukurydzy na giełdach będą pchać w górę także wysokie ceny pszenicy i innych zbóż. To musi przełożyć się na sytuację na krajowym rynku. Pierwsze oferty tegorocznej kukurydzy z zagranicy już się zresztą pojawiły.
Andrzej Bąk - WGT: "Ceny na pewno będą wysokie. Pojawiają się pierwsze oferty kupna-sprzedaży na giełdzie. Wystawiana jest kukurydza ukraińska. Ceny zaczynają się od 750 zł."
Rolnicy cieszą się z zapowiadanych wysokich cen, ale z drugiej strony już teraz liczą straty spowodowane szkodnikami.
Tadeusz Szymańczak - producent kukurydzy: "1,5 mln zł strat poniesiono z powodu omacnicy prosowianki."
Ale eksperci podkreślają, że na całym rynku zbóż sytuacja jest bardzo rozchwiana. To między innymi efekt wejścia w kontrakty terminowe funduszy inwestycyjnych.
Andrzej Bąk - WGT: "Bardzo dużo pozycji długich, czyli zakupowych jest utrzymywanych przez fundusze spekulacyjne, czyli grające na zwyżkę cen."
Tymczasem w kraju ceny kukurydzy zaczynają się od 740 złotych za tonę.
Źródło: Agrobiznes, TVP