Ceny zboża są zadowalające – żeby tylko było co sprzedawać
650 złotych za tonę pszenicy paszowej i o sto zł więcej za konsumpcyjną płacą punkty skupu na Podkarpaciu. Kwoty cieszyłyby rolników, gdyby zbiory były udane. Niestety te zawiodły. Po ulewnej wiośnie i lecie rolnikom udało się zebrać jedynie połowę tego, co w ubiegłym roku. Straty na Podkarpaciu dodatkowo powiększyła zwierzyna. Przed żniwami dziki zniszczyły liczne uprawy w okolicy Przemyśla i Leżajska.
Rolnicy z okolic Przemyśla w tym roku narzekają na dziki. To one spowodowały największe spustoszenie na polach.
Henryk Radoń: "Dużą część plonów zabrała u mnie zwierzyna. Na niektórych plantacjach oszacowanych przez Koło Łowieckie było 90 procent zniszczeń".
Większość pszenicy z tego terenu trafi do skupów zboża paszowego. Jakość ziarna jest bardzo niska. I jest go o połowę mniej niż w ubiegłym roku.
Kazimierz Sobczyk: "3,5 - 4 tony z hektara, to zależy na jakim stanowisku".
Dlatego każdy, kto tylko ma silosy do przetrzymywania - przechowuje ziarno, licząc na to, że na jesieni jego cena będzie wyższa. Na razie za tonę pszenicy paszowej można dostać od 620 do 650 złotych. Konsumpcyjna jest o 100 złotych droższa. Rolnikom z Kupiatycz koło Przemyśla bardziej od złej pogody, która zepsuła plony w gospodarstwach, przeszkadzają niestabilne ceny na polskim rynku.
Jan Pelc: "My po prostu nie patrzymy na ceny, my chcemy produkować i sprzedawać za pieniądze, które dają nam jakąkolwiek gwarancję opłacalności. Nie jesteśmy pazerni, że chcemy krocie zarobić, zależy nam na cenie wyważonej i stabilności produkcji".
Ani zboża ozime, ani jare nie przyniosły oczekiwanych plonów. Będzie to najgorszy rok w produkcji zbóż od co najmniej 10 lat - twierdzą rolnicy z Podkarpacia.
Do tej pory zboże było najtańsze w czasie żniw, w tym roku nie można narzekać. Cena jest dobra, ale nie ma co sprzedawać
Źródło: AgroNews za: Redakcja Rolna TVP