Pogłowie w górę
Wstrzymanie sprzedaży i rozchwiane ceny z tendencją spadkową. Tak dziś wygląda rynek wieprzowiny. To zaskakuje, bo o tej porze zakłady mięsne zawsze notowały sezonowy wzrost popytu.
Witold Choiński, Polskie Mięso: "Prawdopodobnie jedną z przyczyn jest - w Polsce przynajmniej, że rozpoczęły się wakacje, ludzie troszeczkę wyjechali, troszeczkę zaczynają wyjeżdżać."
Zatrzymanie rynku ma być tylko chwilowe dodają eksperci, co nie zniechęci rolników do rozwoju hodowli. Tym bardziej, że w końcu ubiegłego roku popyt na lochy prośne zwiększył się o ponad 6%. W rezultacie już w pierwszych trzech miesiącach tego roku, wzrosła liczba prosiąt i pogłowie tuczników. Dziś to już ponad 14 milionów sztuk. Taka ilość pozwoli sprzedać na rynek 1 milion 800 tysięcy ton mięsa.
Danuta Rycombel, IERiGŻ: "Produkcja w tym roku będzie wyższa o te 60 - 70 tysięcy ton niż w roku ubiegłym, ale to jest nadal ponad 200 tysięcy ton mniej niż w szczytowym okresie, kiedy produkowaliśmy 2 miliony 100 tysięcy ton wieprzowiny rocznie."
Pytanie tylko czy taka ilość mięsa znajdzie swoich nabywców. I tym samym, czy import wieprzowiny zostanie w końcu zatrzymany. Zakłady mięsne deklarują współpracę, ale dodają, że innego wyjścia nie mają, bo na rynku brakuje tuczników.
Janusz Rodziewicz, Stowarzyszenie Rzeźników i Wędliniarzy RP: "Spadek pogłowia spowodował, że jest pewien problem z surowcem, dlatego jest to uzupełnienie z zagranicy."
To co dodatkowo stymuluje import z Zachodu to nadal relatywnie niższe ceny. Nie pomaga nawet słaby złoty, który i tak znacznie podniósł konkurencyjność polskiego mięsa.
Źródło: Agrobiznes, TVP