Modyfikowane ziarno nie cieszy się popularnością w UE
Do tej pory sześć unijnych państw wprowadziło zakaz uprawy na swoim terytorium kukurydzy MON 810 - pierwszej dopuszczonej w Unii Europejskiej genetycznie modyfikowanej rośliny. Zakazy są sprzeczne z polityką Komisji Europejskiej, ale mimo to państwa, które je wprowadziły, nie ustępują przed unijnym prawem.
Na pierwszej konferencji prasowej nowy unijny komisarz ds. zdrowia John Dalli potwierdził, ze do lata Komisja ogłosi propozycję, aby państwa członkowskie mogły indywidualnie decydować o uprawie roślin modyfikowanych genetycznie. Decyzje o imporcie i przerobie ziaren GMO dalej by zapadały na poziomie całej Unii.
Polska należy obecnie do grupy krajów, w których uprawy genetycznie modyfikowanych roślin nie są ograniczone. Pola kukurydzy MON 810 obejmują ok. 3 tys. hektarów, co stanowi raptem 0,4 proc. powierzchni obsianej kukurydzą w Polsce. Dopiero ustawa o genetycznie modyfikowanych organizmach, nad którą obecnie pracuje Sejm, ureguluje zasady biotechnologicznych upraw. Zdaniem ministra rolnictwa Marka Sawickiego, gdy przepisy nowego prawa wejdą w życie, wprowadzanie zakazu dla upraw GMO nie będzie potrzebne.
Jak podaje "Rzeczpospolita", 3 tys. ha obsiano w Polsce ziarnem modyfikowanej pszenicy.
- Po uchwaleniu tej ustawy będziemy krajem praktycznie wolnym od genetycznie modyfikowanych roślin, bo wprowadza ona maksymalne ograniczenia dla takich upraw - mówi minister Sawicki.
Jego zdaniem Polska nie powinna także wprowadzać zakazu importu genetycznie modyfikowanych pasz. Taki zakaz, zgodnie z obecnie obowiązującym prawem, ma zacząć obowiązywać od 2012 r. - Nasi przedsiębiorcy muszą mieć równe szanse na europejskim rynku. Dlatego import genetycznie modyfikowanych pasz powinien być możliwy - dodaje minister Sawicki.
Zakazy upraw GMO wprowadziły: Niemcy, Francja, Austria, Węgry, Grecja i Luksemburg. W ich ślady zamierza pójść też Irlandia. Oprócz kukurydzy MON 810 w Unii Europejskiej można uprawiać od niedawna także ziemniaki GMO Amflora.
Źródło: Rzeczpospolita