Prezes PIB: Chcielibyśmy, by rolnicy-producenci biomasy mogli indywidualnie korzystać z dofinansowań
Jak podkreśla Gajewski, dodatkowe pieniądze wspomagające rozwój rynku biomasy można uzyskać za pośrednictwem różnego rodzaju programów. - Indywidualni rolnicy mogą wziąć w nich udział, a przez to korzystać z różnego rodzaju ulg czy dofinansowań - mówi.
W Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska gromadzone są pieniądze z opłat zastępczych i kar, która duża energetyka musi uiszczać jeśli nie wywiązuje się z produkcji zielonej energii.
- I to są duże pieniądze, we wrześniu ub. r. było to ponad 1,2 mld zł. W 2011 r. wielkość ta zwiększy się do 2,5 mld zł. Warto to reinwestować. Przeznaczać m.in. na dofinansowanie wymiany pieców węglowych na nowoczesne na biomasę - uważa Ryszard Gajewski.
Jego zdaniem pieniądze powinny być przekazywane na takie rozwiązania, dzięki którym rolnicy mogliby wykorzystywać surowce dostępne w ramach gospodarstwa, rezygnując jednocześnie z kupna węgla.
- 12-14 ton biomasy rocznie pozwoli dostarczyć energii niezbędnej do ogrzania ciepłej wody i budynku o powierzchni ok. 200 mkw. Taką ilość słomy rolnik, który ma 30 ha ziemi może swobodnie wygospodarować. Słoma zastąpi mu 7-8 ton węgla. Kaloryczność słomy wynosi ok. 14 kJ, węgla - ok. 21-22kJ - mówi prezes PIB.
Jak jednak zauważa, niestety, z punktu widzenia NFOŚ rozmowa z kilkoma milionami gospodarstw domowych jest trudna. Dlatego NFOŚ jako partnera widzi np. gminę, która może w ramach programu realizować potrzeby indywidualnych gospodarstw dopłacając do wymiany starych urządzeń. Na gminę spada więc podział tych funduszy między indywidualnych odbiorców.
Źródło: Portal Spożywczy