Z zaskoczenia
Na większe zasiewy zdecydowali się głównie farmerzy z Europy Zachodniej. Najwięcej z Francji. Tam powierzchnia upraw rzepaku wzrosła o 5%. Z wysokiej produkcji nie rezygnują też Brytyjczycy oraz Niemcy, którzy rzepakiem obsiali 1 milion 450 tysięcy hektarów.
Lech Kempczyński, Polskie Stowarzyszenie Producentów Oleju: Można powiedzieć, że jest to przyzwoity wzrost jeśli chodzi o powierzchnię uprawy.
Spore wzrosty jak na europejskie warunki mamy też i w Polsce. Według tegorocznych szacunków powierzchnię zasiewów zwiększono do co najmniej 850 tysięcy hektarów, a zdaniem części analityków - będzie to nawet 900 tysięcy. Rok temu zasiewy były znacznie mniejsze, a w 2007 stanowiły niespełna 770 tysięcy hektarów.
Tak znaczny skok w powierzchni upraw może jednak oznaczać problemy. Co prawda kłopotów ze zbytem nikt nie przewiduje, ale zawieść mogą ceny.
Mariusz Olejnik, Polskie Zrzeszenie Producentów Rzepaku: Południowa, zachodnia część Polski już nauczyła się sprzedawać na własny rachunek do Niemiec czy innych eksporterów. Część rzepaku odjeżdża. Natomiast w przypadku nadwyżki w Niemczech czy we Francji będzie to utrudnione. Nawet nawiązujemy kontakty z zakładem tłuszczowym z Ołomuńca, żeby Opolszczyzna mogła wywieźć nadwyżkę rzepaku do Czech.
To oznacza, że ubiegłoroczne maksima cenowe na poziomie 1400 złotych za tonę trudno będzie powtórzyć. Nie pomoże też systematyczny wzrost cen nasion na światowych giełdach.
Andrzej Bąk, Warszawska Giełda Towarowa: Obecne ceny na lutowy już kontrakt na rzepak na giełdzie MATIF, dzisiejsza cena to jest w granicach 280 euro za tonę, mniej więcej od dwóch tygodni ta cena systematycznie o 12% prawie 15% wzrastała. Czy są to maksymalne ceny? Wydaje się, że niekoniecznie.
Analitycy zwracają uwagę na zmiany kursów. Przez najbliższe miesiące spodziewane jest umacnianie złotego, a to na pewno zminimalizuje podwyżki.
Źródło: Agrobiznes, TVP1