Ceny zbóż, notowania, aktualności

Zbożem palić w piecu

Zbożem palić w piecu

Rolnicy chcą sprzedawać zboże do elektrociepłowni. - Skoro ma się zmarnować, lepiej je spalić. Przecież to doskonałe źródło energii - przekonują producenci.

- Półtorej tony zboża daje tyle energii, co tona węgla - mówi Rafał Mładanowicz, szef Krajowej Federacji Producentów Zbóż.

Rolnicy są załamani niskimi cenami zboża. Rok temu za tonę pszenicy konsumpcyjnej dostawali 600-650zł. Teraz ok. 450 zł, ale w wielu regionach, gdzie było bardzo mało słońca i zboże jest złej jakości, nawet po 380 zł za tonę.

Skąd takie ceny? Globalne zapasy zbóż są wysokie, a tegoroczne zbiory w Polsce, Europie i na świecie mają być niewiele gorsze od rekordowych z 2008 r. Ponadto przez kryzys spadło zapotrzebowanie na ziarno.

Dlatego Krajowa Federacja Producentów Zbóż, skupiająca zarówno potentatów, jak i drobnych rolników, proponuje: Spalmy ziarno w elektrociepłowniach i wykorzystajmy na energię.

- Zboże jest bardzo łatwe w magazynowaniu, transporcie, przy jego spalaniu jest dużo mniej zanieczyszczeń, a popiół można wykorzystać jako nawóz naturalny - wymienia Rafał Mładanowicz, szef federacji, który sam ma 70-ha gospodarstwo na Pomorzu.

Mładanowicz sam całą zimę palił jęczmień kiepskiej jakości w kotłowni we własnym domu. Twierdzi, że się opłaciło, bo tona kosztowała go 200 zł. - Półtorej tony zboża daje tyle energii, co tona węgla - mówi Mładanowicz i dodaje: - Skoro elektrociepłownie potrafią płacić 380 zł za tonę zgranulowanej słomy, bardziej opłaca im się kupować ziarno.

Federacja przekonuje, że w piecach elektrociepłowni mogłyby lądować owies, jęczmień, pszenżyto czy żyto kiepskiej jakości. Na energię nie przeznaczałoby się jedynie żyta konsumpcyjnego, pszenicy konsumpcyjnej i kukurydzy.

Rolnicy przywołują przykłady Danii, Szwecji czy Niemiec, gdzie takie rozwiązania już są stosowane. - Choć nie masowo - zastrzega Mładanowicz.

Federacja zapewnia, że jeśli energetyka będzie zainteresowana zbożem, część rolników nastawi się wyłącznie na produkcję dla elektrociepłowni. I już dziś chce zacząć rozmawiać o tym z zakładami. Potem wystąpi do Ministerstwa Rolnictwa o powołanie grupy roboczej, która miałaby oszacować, jakie jest zapotrzebowanie energetyki.

Ale sami producenci energii nie palą się do tego rozwiązania. Zdaniem Łukasza Zimnocha, rzecznika prasowego Vattenfall, w żadnej ze znanych elektrowni ani elektrociepłowni w Polsce działających na skalę przemysłową nie stosuje się ziarna zboża jako paliwa.

Dlaczego? - Ceny zbóż podlegają wahaniom. Założyć można, że cena energii uzyskanej ze spalania tego surowca byłaby zbyt wysoka - mówi Zimnoch. Ceny węgla są bardziej przewidywalne i nie zależą od takich czynników jak np. pogoda.

Zimnoch przypomina także, że ziarna zbóż nie są traktowane przez Urząd Regulacji Energetyki jako biopaliwo. Producenci energii nie mogą więc liczyć na tzw. zielone certyfikaty, które poprawiają opłacalność stosowania biopaliwa.

Brak też profesjonalnych urządzeń o skali przemysłowej do spalania ziarna. I, co podkreślają energetycy, spalanie żywności jest kontrowersyjne, a na świecie wywoływało już protesty.

- W Polsce zboże ma niemal święte miejsce w kulturze i systemie wartości. Kiedyś, jak upadł chleb, to się go podnosiło i całowało - przypomina prof. Katarzyna Duczkowska-Małysz ze Szkoły Głównej Handlowej. - Jeśli jednak zboże jest podłej jakości, nie można go wykorzystać na chleb i ma się zmarnować, lepiej wykorzystać je na energię.

- Kiedy pojawiają się nadwyżki, a nad nami wisi widmo podupadania gospodarstw, to lepiej palić zboże, niż je wyrzucać. To czysta ekonomia - mówi Mładanowicz.

Ministerstwo Rolnictwa nie komentuje pomysłu federacji.

Zdaniem Józefa Klima, posła PO, wiceprzewodniczącego sejmowej komisji rolnictwa, pomysł jest niefortunny. - Zboża powinny być wykorzystywane na żywność, paszę albo ewentualnie biopaliwa. Powinniśmy zrobić wszystko, żeby uruchomić w większym stopniu produkcję biopaliw.

Źródło: Gazeta Wyborcza