Sytuacja na rynku zbóż
Na giełdach towarowych zainteresowanie zbożami bardzo małe, chętni są tylko na pszenicę konsumpcyjną i to na taką o wysokich parametrach.
Handel jeśli się odbywa to raczej lokalnie i bezpośrednio z ręki do ręki. Eksportu prawie nie ma, realizowane są tylko wcześniejsze kontrakty, bo w Europie też urodzaj. A rolnicy głowią się, gdzie sprzedać ziarno.
Na północy Polski rolnicy całe noce koszą zboże, śpiesząc się przed nadchodzącym deszczem. Ogromne kolejki chętnych do sprzedaży powodują, że niemal codziennie ceny zbóż spadają nawet o 10 do 20 złotych za tonę.
Problemem jest też sam skup, bo wiele magazynów zostało zapełnionych wcześniej przez zdesperowanych rolników z centrum kraju, którzy wozili ziarno na wybrzeże, teraz dla miejscowych brakuje miejsca.
Za tonę pszenicy konsumpcyjnej z dowozem można dostać maksymalnie 530 złotych, a paszowej 420 złotych, choć jeszcze niedawno drobiarze i mieszalnie pasz płaciły dostawcom około 500 złotych. Duży problem ze sprzedażą mają producenci pszenżyta, podobnie jest z żytem i jęczmieniem.
U zachodnich i południowych sąsiadów także urodzaj i niskie ceny, ale nie na tyle żeby opłacał się import. Dobrze zrobili ci, którzy podpisali kontrakty w czerwcu. Te z terminem realizacji w sierpniu są o blisko 100 złotych wyższe niż obecnie proponowane stawki.
Źródło: Agrobiznes, TVP1