Ceny zbóż, notowania, aktualności

Czy produkcja bioenergii zagraża rynkowi żywności i pasz?

Czy produkcja bioenergii zagraża rynkowi żywności i pasz?

Braki towarów rolnych i pasz oraz rosnące gwałtownie ceny zbóż i innych produktów rolniczych, jakie obserwowano w sezonach 2006/2007 i 2007/2008, wywołały szeroką dyskusję odnośnie przyczyn i skutków tego stanu rzeczy. Wskazywano m.in. na nieurodzaje w wielu krajach (zwłaszcza w 2007 roku); obserwowany od ok. 10 lat trend do zmniejszania zapasów, co ograniczyło możliwości przeciwdziałania; rosnące spożycie w Chinach i innych dużych krajach Wschodu oraz działania kapitału spekulacyjnego.

Niewątpliwie jedną z ważnych przyczyn tego zjawiska było także rosnące zapotrzebowanie na produkty rolnicze przeznaczone do przerobu na bioenergię. Fachowcy wskazywali, że każda z wymienionych przyczyn była istotna i ważna, a ich działanie sumowało się, powodując załamanie rynku i nienormalny wzrost cen w sezonie 2007/2008. Sytuację tę wykorzystali jednak przeciwnicy biopaliw wspomagani przez koncerny naftowe, główną winą obarczając rosnącą produkcję bioenergii, co natychmiast podchwyciły tabloidy.

Do nagonki włączyły się nawet banki. Poufny raport Banku Światowego z czerwca 2008, omawiany przez dziennik "Guardian" ocenił, że biopaliwa spowodowały wzrost cen żywności nawet o 75 proc. Zakwestionowano twierdzenia Stanów Zjednoczonych, jakoby powodem eksplozji cen żywności był rosnący popyt w Chinach i Indii lub susza w Australii. Za główny powód uznano zaś rosnący popyt na biopaliwa w USA i Europie. Według tego raportu od początku 2002 do końca lutego 2008 koszyk cen żywności przyjęty za podstawę do obliczeń ruchów cen wzrósł o 140 proc, z czego tylko 15 proc. stanowiły wyższe koszty energii i nawozów sztucznych, zaś 75 proc. wyższy popyt na biopaliwa. Zdaniem autora raportu, produkcja biopaliw zakłóciła rynek żywności na trzy sposoby: zboża w większym stopniu uprawiano, by przerobić je na paliwo, a nie na żywność, skurczył się areał upraw zbóż i roślin przeznaczonych na konsumpcję oraz rosnący popyt na biopaliwa pobudził spekulację na rynkach surowcowych.

Wszystkie te zarzuty były częściowo prawdziwe - główną przyczyną kryzysu były braki towarów rolniczych na rynku. "Wina" biopaliw była niewspółmierna do ich wkładu w kryzys cenowy. Ocenia się, że światowa produkcja biopaliw zużywa tylko około jednego procenta ogólnej puli produktów rolnych, a póki co jej wytwory stanowią mniej niż 3 procent ogólnej podaży paliw w transporcie. W wielu krajach podejmowano próby przeciwdziałania niekorzystnym opiniom nt. biopaliw i ich udziału we wzroście cen żywności. Wypowiadały się związki producentów rolnych, naukowcy i politycy. Na zorganizowanej w 2008 roku przez Radę Gospodarki Żywnościowej konferencji dotyczącej wpływu produkcji biopaliw na wzrost cen żywności, doradca prezydenta Ardanowski stwierdził, że biopaliwa nie stanowiązagrożenia dla cen żywności, a zwyżki cen artykułów spożywczych w dużej mierze związane są z ilością pośredników, marżami handlowymi, a także kosztami energii stosowanej w przetwórstwie rolno-spożywczym i przemyśle. Także zdaniem Krzyżanowskiej z Ministerstw Rolnictwa i Rozwoju Wsi, biopaliwa nie powodują żadnych zagrożeń ekonomicznych [Konferencje...2008]. Niewątpliwie jednak, w produkcji roślinnej w większym stopniu trzeba wykorzystać odłogi, grunty marginalne, dopracowywać technologie i szukać innych źródeł biomasy. Podstawowym celem musi być poprawa bilansu energetycznego Polski. Również zdaniem naukowców z lERiGŻ, wzrost cen żywności w 2008 roku był wynikiem przede wszystkim brakami na rynku, spowodowanymi obniżkami plonów wskutek zmian klimatycznych i zmniejszeniem się zapasów płodów rolnych.

Rosnące gwałtownie od roku 2007 ceny ziarna zbóż, a w efekcie tego również innych produktów rolnych, spowodowały także w przemyśle rolno-spożywczym kłopoty produkcyjne związane z niedoborem surowców. W związku z tym różne organizacje producentów żywności lansowały tezę, że wzrost cen jest trwały, a rozwój sektora biopaliw zagraża produkcji żywności, powodując nie tylko wzrost cen, ale zagrażając także źródłom zaopatrzenia, a nawet jakości żywności. Efekt tego był dość żałosny - wiosną 2008 kupowano bardzo drogo zboże z zagranicy, zaś latem kiedy się okazało, że na rynek trafiają ogromne ilości krajowego ziarna, nie tylko nie miał kto ich kupować, ale trzeba było zrekompensować sobie straty, oferując rolnikom ceny znacznie poniżej zwrotu kosztów produkcji rolnej. Innym problemem podmiotów skupowych (w tym również przedsiębiorstw bioenergetycznych) były w wielu krajach próby renegocjacji umów kontraktacyjnych. Rolnicy kwestionowali uprzednio zawarte umowy, np. na produkcję ziarna siewnego, biomasy, argumentując że po zmianie technologii produkcji mogliby na rynku sprzedać ziarno, uzyskując 2-3-krotnie większe dochody.

Oceniając z perspektywy początków roku 2009 oczywistym staje się, że cała afera wobec biopaliw i ich wpływu na wzrost cen była rozdmuchana. Ceny ziarna zbóż już jesienią 2008 wróciły do poziomu roku 2006, zapowiada się nawet, że ta obniżka będzie głębsza. Tymczasem produkcja biopaliw w USA, Niemczech, Francji idzie pełną parą. W USA bioetanol w 2008 r. stanowił aż 5 proc. zużywanych paliw. Ponadto, długofalowo trudno mówić o wzroście cen, zwłaszcza cen producenta. Wzrost cen zbóż spowodował, że szybko wzrosły ceny przetworów zbożowych, jednakże najmniej wzrosły ceny mięsa i jego przetworów. Ceny skupu żywca natomiast wręcz obniżyły się,a nawet nastąpiła obniżka cen żywca wieprzowego i drobiu w stosunku do zbóż.

Stałe pogarszanie się relacji między cenami zwierząt rzeźnych a kosztami zakupu zbóż i pasz przemysłowych może spowodować kolejny kryzys, tym razem w zakresie produkcji zwierzęcej. Aktualnie można zaobserwować wśród producentów rolnych dwie tendencje. Jedna - to szybka odbudowa stada zwierząt, aby zagospodarować niechciane na rynku zboże. Ironią losu, wzrost pogłowia świń w dużym stopniu odbywa się przez zakupy prosiąt w Danii, ze względu na wybicie stada macior w 2008 roku. Duża grupa rolników rezygnuje jednak z produkcji zwierzęcej, rozwijając polową produkcję towarową i szukając dodatkowych źródeł dochodu. Tak więc w niedalekiej perspektywie zakłady mięsne czy mleczarnie mogą zacząć odczuwać braki surowca. Z kolei problemem stanie się zagospodarowanie nadmiaru płodów produkcji roślinnej. Jedynym wyjściem jest rozbudowa bioenergetyki.

W efekcie wzrostu cen, a także braku surowców na rynku, w II połowie roku 2007 w Europie produkcja bioenergii stała się mało opłacalna, a nawet wręcz nieopłacalna. Dotyczyło to zarówno produkcji bioetanolu, biogazu, jak też spalania biomasy stałej - jako że wszyscy producenci produktów roślinnych chcieli uzyskiwać takie ceny, by dochody były podobne jak w produkcji zbóż. Jesienią 2008, po spadku cen zbóż sytuacja surowcowa bioenergetyki znacząco się poprawiła, jednak doświadczenia ubiegłych sezonów wskazują, że trzeba dokładniej bilansować produkcję rolną i w szerszym stopniu w bioenergetyce wykorzystywać rolnicze produkty uboczne i odpady poprodukcyjne, których przetwarzanie jest mniej zależne od wahań cen i w niewielki sposób zmniejsza pulę towarów rynkowych czy pasz gospodarskich.

Kukurydza jest rośliną o wszechstronnym wykorzystaniu. Jako ziarno, kolby lub kiszonka z całych roślin jest szeroko wykorzystywana jako pasza, zwłaszcza w intensywnym chowie zwierząt. Jest także ważnym surowcem dla przetwórstwa młynarskiego i produkcji artykułów żywnościowych. W ostatnich latach stała się podstawowym surowcem bioenergetycznym, zwłaszcza w produkcji bioetanolu i biogazu. Przyjęta w USA strategia spowodowała, że zaczęto budować ogromne fabryki bioetanolu, którego produkcja wzrosła 10-krotnie, a zużycie ziarna kukurydzy na ten cel w roku 2007/2008 przekroczyło 100 mln ton (dwukrotnie więcej niż cała produkcja UE). W warunkach europejskich produkcja bioetanolu z kukurydzy rozwija się szybko we Francji i Włoszech, natomiast potentatem w produkcji biogazu stały się Niemcy, gdzie pracuje już ok. 4 tys. biogazowni o mocy rzędu 1,5 tys. MWel. Analizując źródła zaopatrzenia rolniczych biogazowni niemieckich stwierdzono, że kukurydzę wykorzystuje aż 95 proc. tych instalacji, a w blisko 70 proc. stanowi ona podstawowy surowiec. W USA i Niemczech rozwinęła się też bardzo znacząco produkcja biodiesla, głównie z rzepaku.

Gwałtowny rozwój przetwórstwa kukurydzy na cele energetyczne spowodował, że następowały przejściowe problemy związane z lokalnymi brakami surowca, konkurencją na rynku oraz zmianami cen. Było to wykorzystywane przez przeciwników bioenergetyki, zwłaszcza przemysł paliwowy. Począwszy od roku 2006, najpierw w USA, a później w Europie zaczęto głosić tezę, że biopaliwa zagrażają bezpieczeństwu żywnościowemu. Sprzyjał temu nieurodzaj w roku 2007 i gwałtowny wzrost popytu na Dalekim Wschodzie. Powstało w ten sposób wiele twierdzeń, które zostały szeroko nagłośnione stając się mitami. Jako najczęściej powtarzane można wymienić:

A. Wzrastająca produkcja biopaliw powoduje destabilizację rynku produktów rolnych, co powoduje niebezpieczne zmniejszenie zapasów ziarna i innych surowców rolniczych. B. Przetwórstwo ziarna kukurydzy na bioetanol spowoduje zmniejszenie puli eksportowej, co załamie zbożowy rynek światowy. Dotyczy to zwłaszcza głównych eksporterów, a więc przede wszystkim USA, ale także Argentyny, Francji. C. Produkcja bioetanolu ogranicza dostępność ziarna dla przemysłu paszowego i spożywczego. D. Przetwarzanie kukurydzy na bioetanol powoduje ogromny wzrost cen żywności. E. Produkcja etanolu ogranicza dostępność taniego ziarna dla produkcji zwierzęcej (świnie, drób, bydło mleczne). F. Przetwórstwo kukurydzy na biogaz ogranicza pulę pasz objętościowych w żywieniu bydła i podraża ich koszt.

Jak to ma się do rzeczywistości? Jak wiadomo kraje o rozwiniętym rolnictwie od wielu lat borykają się z problemem nadprodukcji surowców rolniczych. Tak więc wytwarzanie biopaliw jest lekarstwem na nadmiar produktów rolnych w wielu krajach, zwłaszcza USA i Europy Zachodniej. Wg danych Min. Rolnictwa USA w ostatnim dwudziestoleciu linia trendu produkcji ziarna kukurydzy wzrosła z 240 do 315 mln ton rocznie, wskutek zwiększenia plonów, ale i areału kukurydzy kosztem mniej wydajnych roślin. Podobnie dzieje się na świecie, przy czym co ciekawe znacznie większe przyrosty w wolumenie zbiorów niż w zbożach nastąpiły w roślinach cukrodajnych i oleistych. Stworzyło to podstawy przerobu na biopaliwa również innych rolnych, jak trzcina cukrowa, buraki, rzepak, słonecznik itd. W USA rządowe poparcie i rosnące zapotrzebowanie na surowce do produkcji biopaliw, współgrało więc z możliwościami produkcyjnymi rolnictwa i zbiorami kukurydzy. Dzięki zbilansowaniu rosnących zbiorów i potrzeb przemysłu bioenergetycznego, obawy że zmniejszy się eksport ziarna (corocznie ok. 50 mln ton) okazały się bezpodstawne - eksport nie tylko się nie zmniejszył, ale nawet wzrósł. Podobna sytuacja występuje również w krajach europejskich. Wprawdzie zapasy ziarna w USA i na świecie w ostatnich latach nieco się zmniejszyły, ale i tak w ostatnich dwóch latach były np. dwukrotnie większe niż np. w roku 1995/1996. Wydaje się, że trend do zmniejszania zapasów w poszczególnych krajach to sprawa oszczędności, a wiec czysto ekonomiczna.

Czy produkcja etanolu i innych biopaliw zmniejsza dostępność produktu dla przemysłu spożywczego? Jest to moż-liwe tylko w latach nieurodzaju. Przetwarzanie na biopaliwa to przecież tylko jeden z kierunków przerobu przemysłowego. Młyny, przemysł skrobiowy, produkcja fruktozy czy alkoholu spożywczego itp. wymagają surowca o odpowiednich parametrach i jakości wyższej niż do produkcji biopaliw. Wyspecjalizowani producenci, umowy kontraktacyjne i wyższe ceny powodują, że przemysł biopaliwowy nie jest konkurentem, ale raczej wentylem bezpieczeństwa pozwalającym zagospodarować surowce niższej jakości lub będące w nadmiarze np. wskutek wysokich plonów.

Wzrost cen żywności postępuje powoli, ale ceny płacone farmerom w ujęciu wieloletnim pozostają na zbliżonym poziomie - raczej falują niż zmieniają się. Wg danych USDA ceny producenta za ziarno kukurydzy, licząc w ujęciu trzyletnim pozostały w ostatnich trzydziestu latach niezmienione. Aktualnie, wraz ze wzrostem produkcji bioetanolu ceny w USA za kukurydzę zaczynają wręcz maleć, a więc odwrotnie niż przewidywali oponenci. W produkcji zwierzęcej wg danych NCGA, ziarno stanowi tylko 10-20 proc. ogólnych nakładów na przyrost tuczników i drobiu. W Polsce dzieje się podobnie - ceny na zboża utrzymują się w Polsce na podobnym poziomie co najmniej od roku 1995, a tylko w niektórych latach występuje skokowy wzrost cen. Wg analiz prof. Seremak-Bulge z lERiGŻ cen produktów żywnościowych i żywność w latach 1990-2008 staniała realnie o prawie jedną trzecią - mimo podwyżek po wejściu Polski do Unii Europejskiej (za Farmer 18/2008). Najbardziej staniało mięso i jego przetwory, ich ceny realnie spadły o 60 proc.

Rozwinięte przetwórstwo na cele przemysłowe, w tym również na biopaliwa, ogranicza wprawdzie pulę pasz dostępną na rynku, ale produkty uboczne uzyskiwane podczas przetwarzania dostarczają sporo dobrej jakościowo paszy, co z powodzeniem może rekompensować ewentualne braki np. ziarna. Przy przerobie ziarna na bioetanol pozostaje ok. 35 proc. masy ziarna jako tzw. suszone ziarno pogorzelnicze (inaczej: suszony wywar, DDGS). Jeszcze więcej zostaje przy przerobie roślin oleistych (rzepaku, soi), przy czym większość z tych produktów ubocznych to doskonała pasza. W USA, dzięki rozwiniętej produkcji bioetanolu uzyskuje się ok. 40 mln ton doskonałej paszy białkowej dla bydła (22-26 proc. białka + energia), z czego ok. 10 mln ton jest już eksportowane. Zwiększone przetwórstwo soi rozszerza rynek śruty sojowej, której ogromne ilości importuje Europa. Jej braki i wzrost cen niewątpliwie przyczyniłyby się do znacznego wzrostu cen mięsa. Biogaz z kolei można produkować praktycznie z każdej materii organicznej. Jest więc sprawą odpowiedniego przewidywania i dostosowania produkcji do potrzeb, aby nie wystąpiły braki i konflikty na tym tle między różnymi odbiorcami. Jedną z możliwości uniknięcia tego typu problemów jest dwustronne wykorzystanie kukurydzy - dla skojarzonej produkcji paszy (żywności) i jednocześnie dostarczanie surowca dla biogazowni.

Podsumowując, przy normalnych warunkach klimatycznych i odpowiedniej ingerencji państwa (poziom zapasów, odpowiednio zaplanowane programy rozwojowe itd.) produkcja biopaliw nie musi i nie będzie zagrażać bezpieczeństwu żywnościowemu, a tezy przeciwników - jak udowodniono wyżej są w dużym stopniu nieuzasadnione. Niespodziewanie jednak znalazły one sojusznika w postaci ekstremalnych wahań pogodowych i nieurodzajów, co sprawiło że w sezonie 2007/ 2008 po części zaczęły się sprawdzać. Co ciekawe, właśnie w Unii Europejskiej szczycącej się wysokim poziomem produkcji rolnej i dobrze rozwiniętą interwencją na rynku rolniczym, wielokrotnie można było obserwować na rynku konkurencję o towar między producentami bydła, a biogazowniami czy gorzelniami. Wcześniej nawet, bo już w 2006 roku pierwsze symptomy wystąpiły w zachodniej Polsce, gdzie zabrakło ziarna kukurydzy z powodu strat suszowych i masowego wystąpienia głowni. W Niemczech przypadki takiej konkurencji wystąpiły bardzo silnie w roku 2007, np. w Dolnej Saksonii o intensywnej produkcji zwierzęcej i dobrze rozwiniętej sieci biogazowni. Spowodowało to gwałtowny wzrost cen, podkręcony przez działania spekulacyjne.

Nie na wiele przydały się tu mechanizmy stabilizacji rynkowej Unii Europejskiej. Wydaje się, że wieloletnia polityka UE nakierowana na zmniejszanie nadprodukcji (m.in. przez lansowanie rolnictwa ekologicznego), a w ostatnich latach - wygaszanie skupu interwencyjnego, może wkrótce okazać się jako bardzo nieprzemyślana. Spadki cen i całkowite załamanie się rynku zbóż jesienią roku 2008 wykazały dużą nieruchawość Komisji Europejskiej (np. późne przywrócenie ceł, minimalna interwencja na rynku zwłaszcza kukurydzy). Dla kukurydzy, której ziarno jako ostatnie weszło na rynek, spadki cen okazały się najsilniejsze, co gorsza - praktycznie nie było nabywców. Skutkowało to niezebraniem kilku tysięcy hektarów i dużymi stratami rolników, którzy musieli sprzedawać ich towar znacznie poniżej kosztów produkcji.

W Europie, tylko dzięki temu, że w kilku krajach - większych producentach rolnych (Niemcy, Francja, Austria) dobrze rozwinął się przemysł biopaliw, ceny ziarna zbóż zatrzymały się na poziomie roku 2005, a nie spadły niżej. Najgorzej na tym wyszły kraje środkowej Europy, gdzie produkcja była duża, możliwości eksportu ograniczone, a przemysł biopaliwowy w powijakach. W szczególności dotyczy to Polski, która mając duże doświadczenie i osiągnięcia w produkcji etanolu paliwowego, w ostatnich 10-12 latach zaprzepaściła cały ten dorobek.

Kukurydza z racji specyficznej budowy morfologicznej i dużej produkcyjności, daje możliwość uzyskania z jednej plantacji kilku produktów, które mogą być całkowicie odmiennie wykorzystane. Można np. część produkcji przeznaczyć na cele spożywcze, a produkt uboczny na paszę; czy też produkować wartościową paszę, produkt uboczny przeznaczając na cele bioenergetyczne. W oparciu o dotychczasowy stan wiedzy można postawić hipotezę, że przy odpowiednim dobraniu parametrów agrotechnicznych, mimo dwustronnego wykorzystania, każdy z obu produktów pola kukurydzy może być konkurencyjny ilościowo i jakościowo w stosunku do surowca z innych roślin, nawet użytkowanych jednostronnie.

Możliwości skojarzonego, wielostronnego wykorzystania kukurydzy:

  • ziarno na przemiał (produkty spożywcze) + otręby paszowe + słoma na opał,
  • ziarno na bioetanol +suszone ziarno gorzelnicze (doskonała pasza),
  • ziarno na bioetanol + wywar jako substrat do biogazowni,
  • kolby kukurydzy na paszę + łodygi i liście (jako substrat dla biogazowni),
  • ziarno paszowe + słoma jako surowiec dla biogazowni,
  • ziarno paszowe + słoma na opał.

W celu oceny realnych możliwości skojarzonej (równoległej) produkcji z jednego pola kukurydzy zarówno paszy, jak i surowca do produkcji biogazu zestawiono i przeanalizowano wyniki wzięte z doświadczeń PDO z lat 2006-2007 z kukurydzą kiszonkową i zbożami. Zestawiono i porównano plony suchej masy oraz wydajność paszową i wydajność biogazu z całych roślin kukurydzy, a także oddzielnie w kolbach oraz pozostałej po ich zbiorze biomasy łodyg i liści. Przy obliczeniach wykorzystano tabelaryczne wskaźniki wartości energetycznej pasz oraz przeliczniki dla produkcji metanu

Wykazano, że uzyskiwane plony kolb były wysokie i w przeliczeniu na wilgotność 14 proc. wynosiły średnio 107 kwintali, a więc były o ok. 40 proc. wyższe niż plony ziarna innych zbóż. Warto tu dodać, że z paszowego punktu widzenia, dobrze rozwinięte kolby są zbliżone wartością do ziarna jęczmienia, a gorzej rozwinięte - do ziarna owsa. W przeliczeniu na jednostki energetyczne, wartość plonów kolb dla świń i bydła w kolbach była o 30-50 proc. wyższa niż ziarna pszenicy ozimej i jęczmienia jarego. Powyższe dane wskazują, że zbierając kolby kukurydzy rolnik uzyskuje dużo paszy, o wartości jednostkowej 1 kg s.m. nie odbiegającej od ziarna zbóż, której ilość, a także wartość w przeliczeniu na jednostki energetyczne wyraźnie przewyższa zbiory zbóż ziarnowych.

Patrząc okiem rolnika-hodowcy, zbiór samych kolb nie powoduje zbyt dużego ubytku w ilości pozyskanej z hektara kukurydzy paszy, bowiem stanowią one tylko około 35 proc. plonu kukurydzy kiszonkowej. W przeliczeniu na suchą masę ich udział wzrastał do 45 proc., a wartość, energetyczna wynosiła już 55 proc. całego plonu NEL kukurydzy.

Po zbiorze kolb kukurydzy, który następuje w późnej dojrzałości woskowej ziarna, na polu pozostaje masa, w dużym stopniu zielonych jeszcze łodyg i liści, które stanowić mogą dobry materiał do produkcji biogazu. Jak wykazały obliczenia plon metanu uzyskany z łodyg i liści stanowił ok. 50 proc. wydajności metanu możliwej do uzyskania z całych roślin kukurydzy. Przy tabelarycznej wydajności metanu 315 m3 z 1 tony suchej masy organicznej, uzyskane plony metanu wynosiły ok. 2900 m3, co odpowiada ok. 6 tys. m3 biogazu. Jest to ilość, która może być porównywana z wydajnością biogazu z całych roślin zbóż (GPS) czy lucerny uzyskanych na słabszych stanowiskach. Reasumując, skojarzona produkcja pasz i biogazu z kukurydzy pozwala uzyskać ilości produktów z 1 ha porównywalne z konkurencyjnymi roślinami, zarówno w jednym jak i drugim kierunku użytkowania. Można więc uzyskać dodatkowe przychody i lepiej wykorzystać przestrzeń produkcyjną. Wart podkreślenia jest też fakt, że rozdzielne wykorzystanie kolb i reszty rośliny daje o 5-10 proc. większą wydajność sumaryczną w porównaniu do stosowania łącznego w postaci kiszonki z całych roślin. Jest to szczególnie wyraźne przy produkcji paszy dla bydła. Taka technologia wymaga niewątpliwie dopracowania szczegółów agrotechnicznych - dobór odmian, terminy zbioru itp. Problemem technicznym, który pozostaje do rozwiązania, jest możliwość łącznego, jednorazowego zbioru - bez strat polowych i pogorszenia jakości obu produktów. Tego typu maszyny były dostępne w latach 70-tych XX wieku, aktualnie jednak nie ma ich w ofercie firm mechanizacyjnych.

Źródło: Tadeusz Michalski