Ceny zbóż, notowania, aktualności

Polska bez GMO byłaby krajem bez przemysłu mięsnego?

Polska bez GMO byłaby krajem bez przemysłu mięsnego?

Skoro UE dopuszcza soję GMO do produkcji pasz, to również polski przemysł mięsny powinien mieć takie możliwości - mówi Jerzy Wierzbicki, prezes Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego.

Zdaniem prezesa, dla przemysłu drobiarskiego, oraz wieprzowego zakaz stosowania zarówno pasz GMO jak i mączek mięsno kostnych oznaczałby znaczny wzrost kosztów na mocno już konkurencyjnym rynku. Powodowałoby to problemy z utrzymaniem konkurencyjności. - Powinny być wspierane dobrowolne systemy produkcji żywności wolnej od GMO i taka możliwość prawna istnieje. Niech konsument sam zdecyduje czy chce żywności bez GMO - podkreśla Jerzy Wierzbicki.

W ocenie Łukasza Andraszaka, wiceprezesa Zakładów Mięsnych Salus, większość żywności na świecie jest modyfikowana genetycznie. Żywności niemodyfikowanej jest bardzo mało. - Zakaz stosowania GMO w Polsce spowodowałby podwyżkę cen żywności o kilka, lub nawet kilkanaście procent - ostrzega Andraszak. - Jeśli zaś chodzi o branżę mięsną, zakaz stosowania roślin modyfikowanych genetycznie podniesie cenę paszy dla zwierząt a tym samym cenę żywca i w następstwie wyrobu gotowego. Czy w dobie kryzysu stać nas na to? - pyta.

Zdaniem wiceprezesa ZM Salus warto pamiętać, że naukowcy wciąż sprzeczają się, co do szkodliwości stosowania GMO. - Osobiście uważam, że żywność modyfikowana genetycznie nie jest szkodliwa - mówi Łukasz Andraszak.

Krzysztof Terlikowski, prezes Sedaru uważa, że wprowadzenie zakazu stosowania pasz wyprodukowanych z udziałem soi modyfikowanej genetycznie, doprowadziłoby do radykalnych podwyżek mięsa. Zarówno białego, jak i czerwonego. - Temat GMO jest przez niektóre środowiska przejaskrawiany. Rośliny GMO od wielu lat są uprawiane i nie wykryto żadnych negatywnych skutków ich stosowania - zaznacza Terlikowski. - Stosowanie roślin GMO może za to ograniczać stosowanie pestycydów - dodaje.

Na rynku praktycznie nie ma pasz nie zawierających GMO. - Podobno na Ukrainie są produkowane niewielkie ilości pasz ekologicznych, ale nie są one eksportowane - zauważa prezes Sedaru. - W prowadzonych przeze mnie zakładach wprowadziliśmy produkt pod nazwą "Kurczak Zagrodowy", oparty na hodowanych ekologicznie kurczakach. Sprawdzamy czy jest zainteresowanie tego typu produktami. Jednak ostateczną ocenę będzie można wydać dopiero po upływie dłuższego okresu - podsumowuje.

Konsument szukający wędlin nie zawierających GMO może sięgnąć również po wyroby produkowane przez Mispol. - Nasze produkty nie zawierają żadnych składników modyfikowanych genetycznie - zapewnia Piotr Banaszewski, członek zarządu Mispolu. - GMO jak kiedyś dodatki typu "E" odstrasza klientów. Nasza strategia marketingowa jest oparta na podkreślaniu faktu, że wyroby Mispolu są wolne od GMO. Od naszych dostawców wymagamy certyfikatów. Zawsze sprawdzamy czy komponenty dostarczane do zakładów spełniają odpowiednie normy - dodaje.

Źródło: portalspozywczy.pl