Duda chce się naprawić, ale czy jest w stanie to zrobić?
W lakonicznym, wieczornym komunikacie, zarząd PKM Duda podał, że w poniedziałek złożył oświadczenie o wszczęciu postępowania naprawczego. Ma ono zrestrukturyzować finansowo mięsną spółkę. Jeszcze w ubiegłym tygodniu Maciej Duda, prezes spółki, zapowiadał emisję akcji w II kwartale, którą zainteresowane są fundusze private equity.
- Nie przeraża nas ani sytuacja na rynku, ani problem opcji walutowych. Jesteśmy przekonani, że emisję uda nam się doprowadzić do końca - mówił prezes.
Wbrew zapowiedziom prezesa PKM Duda proponuje przyjrzeć się finansom spółki. Jak podaje dziennik krótkoterminowe zobowiązania wzrosły w rok o 75 proc., do 516,7 mln zł. Duża część z nich to kredyty, które w najbliższych kilku miesiącach trzeba będzie spłacić. W kasie spółki było na koniec roku 17,5 mln zł. Przed PKM Duda rysują się więc trzy główne scenariusze rozwoju sytuacji, w tym upadłość. Byłby to skutek problemów Dudy z terminowymi spłatami kredytów. Wtedy postawienie przez jakikolwiek bank zobowiązań Dudy w stan wymagalności uruchomiłoby śnieżną kulę.
Puls Biznesu informuje, że prawdopodobieństwo takiej kolei rzeczy zwiększa ujemna wycena opcji walutowych, która przy obecnym kursie może wynosić ponad 150 mln zł. Konieczność dopłacania depozytów zabezpieczających wyciąga płynność ze spółki, a ewentualny ekwiwalent w postaci np. ustanowienia zastawu na majątku firmy obniża jej rating kredytowy. W obecnej sytuacji rynkowej banki nie są jednak skore do pogrążania dużych klientów, bo musiałyby zawiązać rezerwy na "trudne" aktywa i zwiększać potrzeby kapitałowe. Na dodatek Duda to dobry klient.
Według analizy Pulsu Biznesu spółka zostawiła bankom w zeszłym roku 18,9 mln zł odsetek (107 proc. więcej niż w 2007 r.), zaciągając 186,1 mln zł nowych kredytów. Dlatego można spodziewać się rolowania kredytów na kolejne okresy. Należy się jednak liczyć z tym, że marża banków będzie już wyższa, co podniesie koszty finansowe. Przy scenariuszu przetrwania spółki w obecnym kształcie i strukturze akcjonariatu nie można liczyć na powodzenie emisji akcji po 1,1 zł w przyszłym kwartale (miała przynieść 105 mln zł). PKM Duda powinien skupić się w tym scenariuszu na ściąganiu krótkoterminowych należności. Ponad 220 mln zł z tego źródła może uratować płynność, podobnie jak potencjalna sprzedaż części majątku i negocjacja warunków spłaty zobowiązań opcyjnych.
Za bazowy można jednak uznać scenariusz, w którym pozagiełdowe fundusze private equity dofinansują spółkę np. 200 mln zł, obejmując akcje po 1 zł (to nominał, więc cena emisyjna nie może być niższa). Puls Biznesu uważa, że w kilkuletniej perspektywie miałyby możliwość uzyskania sporej stopy zwrotu i zagwarantowania sobie wypłaty dywidendy. Rodzina Dudów mogłaby objąć akcje za kolejne kilkadziesiąt milionów złotych. Choć doszłoby do przetasowania w akcjonariacie i pojawiła się perspektywa wejścia za kilka lat inwestora branżowego, to spółka mogłaby skupić się na swojej działalności podstawowej.
Źródło: Puls Biznesu