Nowy rok, stare ceny na rynku mięsa
Większość zakładów rozpoczęła dziś skup trzody na poziomie sprzed świąt. I jak mówią przetwórcy taka stabilizacja dla wszystkich jest najlepszym rozwiązaniem. Ale czy potrwa długo, trudno wyrokować. Bo choć zwykle styczeń przynosił zastój w handlu i związane z tym spadki cen skupu, teraz bardziej prawdopodobne są podwyżki.
Powód jeden - krajowego żywca wieprzowego jest mało. Ale dużo zależy tu jeszcze od kursowych wahań euro i cen na zachodzie Europy.
W tej chwili import balansuje na granicy opłacalności. Niektóre firmy mimo wysokiego kursu europejskiej waluty, decydują się na sprowadzanie świń z zagranicy. Jak tłumaczą, przeliczając zachodnie ceny żywca, około euro i 12-15 eurocentów za kilogram, doliczając transport wychodzi im podobnie jak za krajowe tuczniki z hodowli fermowych, czyli około 4 złotych 70 groszy. Hodowców za zwykły towar, w punktach skupu najczęściej obowiązują dziś stawki 4 złotych 30 groszy.
W rozliczeniu poubojowym klas E i S wyceniana jest powyżej 5 i pół złotego, "R"ka o 40-50 groszy taniej. Na targowiskach ruch minimalny, najpierw przez przerwy świąteczne, teraz przez mróz. W ostatnim tygodniu prosięta wyceniane były od 220 do 360 złotych za parę.
Źródło: Agrobiznes, TVP1