Na rynku strusi ruch, ale uboje skończą się już za tydzień
Zwiększony popyt przedświąteczny głównie na mięso i wędliny nie pozwoli na zgromadzenie dużych zapasów. Dlatego zdaniem Henryka Naranowicza z Polskiego Związku Hodowców Strusi po Świętach przerwa w dostawach tego towaru potrwa aż do końca lutego-początku marca, kiedy dorosną ptaki z wylęgu zimowego z 2007 roku.
Zdaniem ekspertów w tym roku poprawiła się ekonomia odchowu strusi, staniały bowiem o połowę zboża, a to główny pokarm tych ptaków. Jest więc znowu szansa dla tej branży. Ale na efekty trzeba będzie poczekać, bo przez kilka ostatnich lat raczej likwidowano hodowle ze względu na spadającą opłacalność i rosnącą konkurencję ze strony producentów południowoafrykańskich na europejskim rynku.
Co prawda nadal wysyłamy strusie do Szwajcarii, Francji i trochę mniej do Niemiec, ale zawsze moglibyśmy więcej. A w kraju na rynku odbiorców indywidualnych na razie bez zmian, popyt jest przede wszystkim na gotowe wyroby ze strusiny.
Ale świeżymi filetami interesują się coraz bardziej restauratorzy. Teraz w hurcie za kilogram filetów trzeba zapłacić od 50 do 60 złotych, żywiec kosztuje maksymalnie 7 złotych za kilogram i tu cena jest stabilna.
Od października ceny tego towaru na światowych rynkach spadły o 20 proc. i nadal idą w dół. Największe różnice widać w klasie I i II.
Źródło: Agrobiznes, TVP1