Zaczął się bardzo trudny tydzień w handlu zbożami
Oferty sprzedaży i oferty kupna praktycznie się zrównały. Za tonę wysokojakościowej pszenicy rolnicy żądają nawet 990 złotych za tonę bez dowodu. Młynarze póki co bronią się przed przekroczeniem magicznej granicy 1000 złotych za tonę i owszem oferują 990 złotych jako cenę zakupu, ale już z wliczonym transportem. Rolnicy z kolei mówią, że to nierealne, chyba, że pszenica nie spełnia wszelkich parametrów jakości. Trwa więc pat, bo żadna ze stron nie chce ustąpić.
Producenci przekonują, że mogą spokojnie czekać na wyższe ceny, a przetwórcy, że mają spore zapasy i mogą poczekać na spadki. Z giełdowej arytmetyki wynika, że na razie rację mają ci drudzy. O ile ofert sprzedaży przybywa, o tyle oferty kupna utrzymują stały poziom.
Do tej pory giełdy handlowały głównie kukurydzą węgierską i słowacką. Teraz lekko ożywił się handel krajową. Najczęstsza cena to 810 złotych za tonę bez dowozu.
Producenci przekonują, że mogą spokojnie czekać na wyższe ceny, a przetwórcy, że mają spore zapasy i mogą poczekać na spadki. Z giełdowej arytmetyki wynika, że na razie rację mają ci drudzy. O ile ofert sprzedaży przybywa, o tyle oferty kupna utrzymują stały poziom.
Do tej pory giełdy handlowały głównie kukurydzą węgierską i słowacką. Teraz lekko ożywił się handel krajową. Najczęstsza cena to 810 złotych za tonę bez dowozu.
Źródło: Agrobiznes, TVP1