Nieopłacalny eksport mięsa
Przy obecnych kursach walut trudno mówić o eksporcie. Nasze najbliższe rynki na wschodzie wciąż nie są zainteresowane polskim mięsem. Wyjściem pozostaje południe. Nasze półtusze wieprzowe kupuje Rumunia, Bułgaria, Czechy. A Niemcy i Węgrzy – maciory. Jednak nie są to wcale znaczące ilości.
Na zachód Europy tylko nielicznym udaje się wysyłka gotowych wyrobów. Surowe mięso wciąż nie spełnia tamtejszych standardów jakościowych. Eksporterzy szukają też rynków zbytu w Azji. Główne kierunki to Hong-Kong, Korea i Japonia. Ale trzeba poddać się bardzo rygorystycznym wymogom. Japończycy zainteresowani są naszą karkówką i schabem bez kości. Koreańczycy chętnie kupują przednie nogi, żołądki i golonkę.
Eksport pozostawia więc wciąż wiele do życzenia. W krajowych magazynach odkładają się spore ilości towarów. Bardzo dużo zalega mięs drobnych. Niektóre sprzedawane są już znacznie poniżej kosztów produkcji.
Na zachód Europy tylko nielicznym udaje się wysyłka gotowych wyrobów. Surowe mięso wciąż nie spełnia tamtejszych standardów jakościowych. Eksporterzy szukają też rynków zbytu w Azji. Główne kierunki to Hong-Kong, Korea i Japonia. Ale trzeba poddać się bardzo rygorystycznym wymogom. Japończycy zainteresowani są naszą karkówką i schabem bez kości. Koreańczycy chętnie kupują przednie nogi, żołądki i golonkę.
Eksport pozostawia więc wciąż wiele do życzenia. W krajowych magazynach odkładają się spore ilości towarów. Bardzo dużo zalega mięs drobnych. Niektóre sprzedawane są już znacznie poniżej kosztów produkcji.
Źródło: Agrobiznes, TVP1