Nieoczekiwana zmiana
Nieoczekiwana zmiana stanowiska rządu w sprawie transgenicznych pasz. Minister rolnictwa Marek Sawicki zadeklarował, że Polska wycofa się z planów wprowadzenia zakazu ich importu i używania. Przemysł rolno-spożywczy oraz rolnicy odetchnęli z ulgą. Groźba kar ze strony Komisji Europejskiej odsunęła się.
Początkowo nowy rząd podtrzymał stanowisko swoich poprzedników. A to oznaczało jedno. Stosowanie genetycznie zmodyfikowanych pasz miało być zakazane. Problem w tym, że zastąpienie śruty sojowej produkowanej z transgenicznej soi jest zdaniem ekspertów niewykonalne. Naturalnych pasz na światowym rynku jest za mało i są bardzo drogie. Dla odbiorców soi oznaczałoby to znaczny wzrost kosztów produkcji.
– Nie jesteśmy w stanie po wprowadzeniu takiego zakazu zahamować napływ mięsa z krajów, które takiego zakazu nie wprowadzą. Więc byłby to gwóźdź do trumny, już nie symboliczny ale taki prawdziwy do naszego rolnictwa – mówi Tadeusz Blicharski, Polski Związek Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej "Polsus".
Cała sprawa ma jeszcze jeden wymiar. Zakaz stosowania genetycznie zmienionych pasz jest niezgodny z unijnym prawem. Komisji Europejska zagroziła dużymi grzywnami. Tymczasem w ostatnią niedziele podczas programu "Tydzień" padła niespodziewana deklaracja.
– My powinniśmy przyjąć takie same zasady jakie funkcjonują we wszystkich krajach europejskich i dopuścić stosowanie pasz z udziałem roślin genetycznie modyfikowanych – twierdzi Marek Sawicki, minister rolnictwa.
W sprawie transgenicznych pasz nasz rząd pod naciskiem Brukseli ustąpił. Nie szykuje się natomiast zmiana stanowiska w sprawie uprawy genetycznie zmienionych roślin. Tu sprzeciw będzie podtrzymany.
Początkowo nowy rząd podtrzymał stanowisko swoich poprzedników. A to oznaczało jedno. Stosowanie genetycznie zmodyfikowanych pasz miało być zakazane. Problem w tym, że zastąpienie śruty sojowej produkowanej z transgenicznej soi jest zdaniem ekspertów niewykonalne. Naturalnych pasz na światowym rynku jest za mało i są bardzo drogie. Dla odbiorców soi oznaczałoby to znaczny wzrost kosztów produkcji.
– Nie jesteśmy w stanie po wprowadzeniu takiego zakazu zahamować napływ mięsa z krajów, które takiego zakazu nie wprowadzą. Więc byłby to gwóźdź do trumny, już nie symboliczny ale taki prawdziwy do naszego rolnictwa – mówi Tadeusz Blicharski, Polski Związek Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej "Polsus".
Cała sprawa ma jeszcze jeden wymiar. Zakaz stosowania genetycznie zmienionych pasz jest niezgodny z unijnym prawem. Komisji Europejska zagroziła dużymi grzywnami. Tymczasem w ostatnią niedziele podczas programu "Tydzień" padła niespodziewana deklaracja.
– My powinniśmy przyjąć takie same zasady jakie funkcjonują we wszystkich krajach europejskich i dopuścić stosowanie pasz z udziałem roślin genetycznie modyfikowanych – twierdzi Marek Sawicki, minister rolnictwa.
W sprawie transgenicznych pasz nasz rząd pod naciskiem Brukseli ustąpił. Nie szykuje się natomiast zmiana stanowiska w sprawie uprawy genetycznie zmienionych roślin. Tu sprzeciw będzie podtrzymany.
Źródło: Agrobiznes, TVP1
Powrót do aktualności