Wielki powrót
Już w środę ma dojść do podpisania porozumienia, które zakończy 2 letnie rosyjskie embargo na polskie mięso. Rząd zapowiada, że prawo eksportu otrzyma automatycznie większość przedsiębiorców w kraju. Nie będą konieczne kolejne inspekcje rosyjskich weterynarzy. Wystarczy unijny certyfikat eksportowy wydany przez polską Inspekcję Weterynaryjną.
Zawarte w zeszłym tygodniu w Moskwie porozumienie między polskim, a rosyjskim ministrem rolnictwa miało charakter polityczny. Teraz musi być jeszcze potwierdzone przez służby weterynaryjne obu krajów. Ma to się stać za dwa dni w Kaliningradzie. A potem ogromny rynek rosyjski dla zakładów mięsnych ma stanąć otworem.
– Mie wymagają one ponownej atestacji przez służby rosyjskie. Służby rosyjskie uznają wspólnotowe prawo, uznają polskie służby weterynaryjne. Nasze dopuszczenie wystarczy na to, żeby nasze produkty zdobywały rynek rosyjski – wyjaśnia Marek Sawicki, minister rolnictwa.
Jeżeli te informacje się potwierdzą to rozpocznie się mozolna walka o rosyjskie kontrakty. Wprawdzie nasze miejsce zajęły firmy z Danii, Belgii, Holandii czy Niemiec, ale szanse na powrót są bardzo duże. Unia Europejska uruchomiła właśnie dopłaty do eksportu.
– Obok kwoty do eksportu, mogą się ubiegać przedsiębiorcy z całej Unii, są to dapłaty do wywozu mięsa wieprzowego poza teren Unii Europejskiej – mówi Ireneusz Jabłoński, wiceprezes ARR.
Do tej pory skorzystało z nich niewielu przedsiębiorców. Problemem był brak rynków zbytu. Oprócz dalekowschodnich krajów takich jak Korea czy Japonia pozostawała tylko Białoruś i Kazachstan. Otwarcie rynku rosyjskiego – ze 150 milionami konsumentów – wszystko zmienia.
Do rozwiązania wciąż pozostaje problem embarga na produkty roślinne, na którym najbardziej cierpią producenci owoców i warzyw. Rozmowy na ten temat odbędą się za miesiąc w Berlinie.
Zawarte w zeszłym tygodniu w Moskwie porozumienie między polskim, a rosyjskim ministrem rolnictwa miało charakter polityczny. Teraz musi być jeszcze potwierdzone przez służby weterynaryjne obu krajów. Ma to się stać za dwa dni w Kaliningradzie. A potem ogromny rynek rosyjski dla zakładów mięsnych ma stanąć otworem.
– Mie wymagają one ponownej atestacji przez służby rosyjskie. Służby rosyjskie uznają wspólnotowe prawo, uznają polskie służby weterynaryjne. Nasze dopuszczenie wystarczy na to, żeby nasze produkty zdobywały rynek rosyjski – wyjaśnia Marek Sawicki, minister rolnictwa.
Jeżeli te informacje się potwierdzą to rozpocznie się mozolna walka o rosyjskie kontrakty. Wprawdzie nasze miejsce zajęły firmy z Danii, Belgii, Holandii czy Niemiec, ale szanse na powrót są bardzo duże. Unia Europejska uruchomiła właśnie dopłaty do eksportu.
– Obok kwoty do eksportu, mogą się ubiegać przedsiębiorcy z całej Unii, są to dapłaty do wywozu mięsa wieprzowego poza teren Unii Europejskiej – mówi Ireneusz Jabłoński, wiceprezes ARR.
Do tej pory skorzystało z nich niewielu przedsiębiorców. Problemem był brak rynków zbytu. Oprócz dalekowschodnich krajów takich jak Korea czy Japonia pozostawała tylko Białoruś i Kazachstan. Otwarcie rynku rosyjskiego – ze 150 milionami konsumentów – wszystko zmienia.
Do rozwiązania wciąż pozostaje problem embarga na produkty roślinne, na którym najbardziej cierpią producenci owoców i warzyw. Rozmowy na ten temat odbędą się za miesiąc w Berlinie.
Źródło: Agrobiznes, TVP1