Kolejne ognisko H5N1
Jest czwarty przypadek ptasiej grypy. Na Mazowszu trzeba wybić ponad pół miliona kurczaków. Hodowcy i przetwórcy drobiu są coraz bardziej przerażeni tempem rozprzestrzeniania się wirusa. Cała branża stoi w obliczu poważnego kryzysu.
Informacja o tym, że w Polsce wykryto kolejny czwarty już przypadek grypy ptaków pojawiły się w ministerstwie rolnictwa tuż przed 14 tuż po spotkania ministra z przedstawicielami producentów i przetwórców drobiu.
– Mięso i produkty drobiowe nie są zagrożeniem dla zdrowia i życia ludzi – uspokaja Marek Sawicki, minister rolnictwa.
Konsumenci mogą spać spokojnie, ale hodowcy drobiu już nie. Branży grozi prawdziwa katastrofa. A jej pierwsze efekty są już dobrze widoczne.
– U hodowców są już potężne straty. W tej chwili są już odmawiane jaja wylęgowe, zakłady nie odbierają jaj wylęgowych, ubojnie nie odbierają żywca – mówi Teresa Żuromińska, hodowca drobiu Nowe Miasto Lubawskie.
Branża przetwórcza broni się przed zarzutami twierdząc, że zwierzęta są nie odbierane tylko z 3 kilometrowej strefy wokół ognisk ptasiej grypy. Zakłady mięsa białego nie wykluczają jednak w najbliższym czasie obniżek cen skupu żywca. Ale winą za to obarczają handlowców.
– Każdy handlowiec dobry, w tym okresie będzie chciał skorzystać na tym interesie i obroty zwiększyć sobie przed świętami i wymaga od nas obniżki cen zdecydowanie – twierdzi Rajmund Paczkowski, Krajowa Rada Drobiarstwa.
Jednak to czego wszyscy najbardziej się obawiają to reakcja konsumentów. Jeżeli w sklepach zacznie się masowy odwrót od mięsa białego to branży drobiarskiej przed krachem nic nie uratuje.
– Natychmiastowe straty, potężne straty, bowiem w gwałtowny sposób urywa się rynek zbytu, bowiem konsumenci z obawy, zupełnie nieuzasadnionej obawy, o swoje zdrowie zaprzestają kupowania misa drobiowego i jaj – zapowiada Andrzej Danielak, Polski Związek Zrzeszeń Hodowców i Producentów Drobiu.
Drób w trzykilometrowych strefach wokół ognisk ptasiej grypy podlega obowiązkowemu ubojowi. Hodowcy mogą w tej sytuacji liczyć na odszkodowania. Bez odpowiedzi pozostaje na razie pytanie na jak duże. Jedno jest pewne rząd w 100 proc. strat nie pokryje.
Wiadomość z ostatniej chwili minister Marek Sawicki jeszcze dzisiaj po południu leci do Moskwy. Jutro rano mają się odbyć rozmowy na temat odblokowania rosyjskiego embarga na polskie mięso. Więcej szczegółów w jutrzejszym programie.
Informacja o tym, że w Polsce wykryto kolejny czwarty już przypadek grypy ptaków pojawiły się w ministerstwie rolnictwa tuż przed 14 tuż po spotkania ministra z przedstawicielami producentów i przetwórców drobiu.
– Mięso i produkty drobiowe nie są zagrożeniem dla zdrowia i życia ludzi – uspokaja Marek Sawicki, minister rolnictwa.
Konsumenci mogą spać spokojnie, ale hodowcy drobiu już nie. Branży grozi prawdziwa katastrofa. A jej pierwsze efekty są już dobrze widoczne.
– U hodowców są już potężne straty. W tej chwili są już odmawiane jaja wylęgowe, zakłady nie odbierają jaj wylęgowych, ubojnie nie odbierają żywca – mówi Teresa Żuromińska, hodowca drobiu Nowe Miasto Lubawskie.
Branża przetwórcza broni się przed zarzutami twierdząc, że zwierzęta są nie odbierane tylko z 3 kilometrowej strefy wokół ognisk ptasiej grypy. Zakłady mięsa białego nie wykluczają jednak w najbliższym czasie obniżek cen skupu żywca. Ale winą za to obarczają handlowców.
– Każdy handlowiec dobry, w tym okresie będzie chciał skorzystać na tym interesie i obroty zwiększyć sobie przed świętami i wymaga od nas obniżki cen zdecydowanie – twierdzi Rajmund Paczkowski, Krajowa Rada Drobiarstwa.
Jednak to czego wszyscy najbardziej się obawiają to reakcja konsumentów. Jeżeli w sklepach zacznie się masowy odwrót od mięsa białego to branży drobiarskiej przed krachem nic nie uratuje.
– Natychmiastowe straty, potężne straty, bowiem w gwałtowny sposób urywa się rynek zbytu, bowiem konsumenci z obawy, zupełnie nieuzasadnionej obawy, o swoje zdrowie zaprzestają kupowania misa drobiowego i jaj – zapowiada Andrzej Danielak, Polski Związek Zrzeszeń Hodowców i Producentów Drobiu.
Drób w trzykilometrowych strefach wokół ognisk ptasiej grypy podlega obowiązkowemu ubojowi. Hodowcy mogą w tej sytuacji liczyć na odszkodowania. Bez odpowiedzi pozostaje na razie pytanie na jak duże. Jedno jest pewne rząd w 100 proc. strat nie pokryje.
Wiadomość z ostatniej chwili minister Marek Sawicki jeszcze dzisiaj po południu leci do Moskwy. Jutro rano mają się odbyć rozmowy na temat odblokowania rosyjskiego embarga na polskie mięso. Więcej szczegółów w jutrzejszym programie.
Źródło: Agrobiznes, TVP1