Wołowina wygrywa z mlekiem
Ponad 400 kujawsko–pomorskich rolników chce zrezygnować z produkcji mleka (w zamian za rekompensaty) i zająć się chowem bydła mięsnego. Wielu z nich liczy na spore zyski, tymczasem produkcja wołowiny nie jest już tak opłacalna jak przed laty – oznajmia "Gazeta Pomorska".
W Kujawsko – Pomorskiem większość gospodarzy ubiegających się o rekompensaty za rezygnację z kwot mlecznych zamierza przestawić się na produkcję bydła mięsnego – pisze Lucyna Talarka – Klich.
Dziwię się, że aż 443 rolników chce zrezygnować z kwot mlecznych i przedstawić się na produkcję wołowiny – mówi Piotr Kowal, dyrektor bydgoskiego oddziału Agencji Rynku Rolnego.
Mirosław Pęk z miejscowości Buk Pomorski (gm. Jabłonowo) dotąd sprzedawał mleko od 7–8 krów. Wystąpiłem o rekompensatę i zamierzam trzymać około 10 sztuk bydła mięsnego. Mam nadzieję, że ta produkcja będzie opłacalna. Z czasem chciałbym krowy ras mlecznych zamienić na zwierzęta ras mięsnych – mówi rolnik.
Rolnicy którzy wierzą że zmiana profilu produkcji przyniesie im spore zyski, mogą się przeliczyć – uprzedzają właściciele stad bydła mięsnego. Jeszcze ze dwa lata temu można było zarobić nawet na sprzedaży do rzeźni wybrakowanego bydła, ale dziś tylko profesjonalna produkcja wołowiny może przynieść zyski.
Podobnie uważa Jerzy Wierzbicki, prezes Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego. Żeby produkcja wołowiny była opłacalna, trzeba wytwarzać mięso bardzo dobrej jakości – twierdzi prezes. Do tego potrzebny jest dobry materiał genetyczny zwierząt i fachowa wiedza. Rolnicy, którzy o to nie zadbają, mogą mieć kiepskie efekty.
Prezes Wierzbicki uważa, że trzeba zreorganizować obrót zwierzętami, bo w obecnej sytuacji trudno jest sprzedającym zwierzęta rzeźne, cielęta i opasy uzyskać informację o aktualnej cenie rynkowej.
W Kujawsko – Pomorskiem większość gospodarzy ubiegających się o rekompensaty za rezygnację z kwot mlecznych zamierza przestawić się na produkcję bydła mięsnego – pisze Lucyna Talarka – Klich.
Dziwię się, że aż 443 rolników chce zrezygnować z kwot mlecznych i przedstawić się na produkcję wołowiny – mówi Piotr Kowal, dyrektor bydgoskiego oddziału Agencji Rynku Rolnego.
Mirosław Pęk z miejscowości Buk Pomorski (gm. Jabłonowo) dotąd sprzedawał mleko od 7–8 krów. Wystąpiłem o rekompensatę i zamierzam trzymać około 10 sztuk bydła mięsnego. Mam nadzieję, że ta produkcja będzie opłacalna. Z czasem chciałbym krowy ras mlecznych zamienić na zwierzęta ras mięsnych – mówi rolnik.
Rolnicy którzy wierzą że zmiana profilu produkcji przyniesie im spore zyski, mogą się przeliczyć – uprzedzają właściciele stad bydła mięsnego. Jeszcze ze dwa lata temu można było zarobić nawet na sprzedaży do rzeźni wybrakowanego bydła, ale dziś tylko profesjonalna produkcja wołowiny może przynieść zyski.
Podobnie uważa Jerzy Wierzbicki, prezes Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego. Żeby produkcja wołowiny była opłacalna, trzeba wytwarzać mięso bardzo dobrej jakości – twierdzi prezes. Do tego potrzebny jest dobry materiał genetyczny zwierząt i fachowa wiedza. Rolnicy, którzy o to nie zadbają, mogą mieć kiepskie efekty.
Prezes Wierzbicki uważa, że trzeba zreorganizować obrót zwierzętami, bo w obecnej sytuacji trudno jest sprzedającym zwierzęta rzeźne, cielęta i opasy uzyskać informację o aktualnej cenie rynkowej.
Źródło: Gazeta Pomorska