Producenci drobiu liczą na siebie
Hodowcy drobiu nie nadążają za rosnącym popytem na mięso. Aby zapewnić sobie surowiec, coraz więcej producentów stawia więc na rozwój własnych ferm.
– Rozważamy stworzenie zaplecza hodowlanego –mówi "Rz" Rajmund Paczkowski, prezes spółki Sadrob z Płocka. Nie jest wykluczone, że firma zdecyduje się w najbliższym czasie na zakup ferm.
Dwadzieścia kurników koło Poznania kupił już Konspol z Nowego Sącza. Przejęcie i wyposażenie fermy kosztowało firmę blisko 8 mln złotych. Spółka nie wyklucza dalszych przejęć. – Zwiększanie produkcji surowca jest dla nas obecnie najważniejsze – wyjaśnia Konrad Pazgan, wiceprezes Konspolu. W związku z inwestycjami w kraju firma odłożyła uruchomienie przetwórni drobiu na Ukrainie.
Bazę surowcową chce rozwijać giełdowy Indykpol. –Piętnaście ferm należących do grupy dostarcza prawie 20 proc. naszego zapotrzebowanie na surowiec –wyjaśnia Krystyna Szczepkowska, rzecznik prasowy Indykpolu. Z naszych informacji wynika, że budową lub kupowaniem ferm interesują się także Cedrob z Ciechanowa, Grupa Drosed z Siedlec, Zakład Drobiarski Koziegłowy oraz Drobimex ze Szczecina.
Przetwórnie chcą się zająć hodowlą, aby zapewnić sobie surowiec i obniżyć koszty produkcji. –Żywiec jest dziś o blisko o jedną trzecią droższy niż na początku roku –szacuje Konrad Pazgan. Na początku roku kilogram żywca drobiowego kosztował 3,3 – 3,4 zł. Średnia cena w sierpniu przekraczała już 3,8 zł.
Żywiec jest drogi, ponieważ jest zbyt mało jaj wylęgowych oraz piskląt. Leszek Kawski, dyrektor generalny Krajowej Rady Drobiarstwa podkreśla, że poszukują ich u nas hodowcy z innych krajów, również z Azji. Brak jaj i piskląt to efekt paniki wywołanej przez ptasią grypę pod koniec 2005 i w 2006 r. Z powodu spadku popytu nadrób część hodowców ograniczyła wówczas produkcję.
– Rozważamy stworzenie zaplecza hodowlanego –mówi "Rz" Rajmund Paczkowski, prezes spółki Sadrob z Płocka. Nie jest wykluczone, że firma zdecyduje się w najbliższym czasie na zakup ferm.
Dwadzieścia kurników koło Poznania kupił już Konspol z Nowego Sącza. Przejęcie i wyposażenie fermy kosztowało firmę blisko 8 mln złotych. Spółka nie wyklucza dalszych przejęć. – Zwiększanie produkcji surowca jest dla nas obecnie najważniejsze – wyjaśnia Konrad Pazgan, wiceprezes Konspolu. W związku z inwestycjami w kraju firma odłożyła uruchomienie przetwórni drobiu na Ukrainie.
Bazę surowcową chce rozwijać giełdowy Indykpol. –Piętnaście ferm należących do grupy dostarcza prawie 20 proc. naszego zapotrzebowanie na surowiec –wyjaśnia Krystyna Szczepkowska, rzecznik prasowy Indykpolu. Z naszych informacji wynika, że budową lub kupowaniem ferm interesują się także Cedrob z Ciechanowa, Grupa Drosed z Siedlec, Zakład Drobiarski Koziegłowy oraz Drobimex ze Szczecina.
Przetwórnie chcą się zająć hodowlą, aby zapewnić sobie surowiec i obniżyć koszty produkcji. –Żywiec jest dziś o blisko o jedną trzecią droższy niż na początku roku –szacuje Konrad Pazgan. Na początku roku kilogram żywca drobiowego kosztował 3,3 – 3,4 zł. Średnia cena w sierpniu przekraczała już 3,8 zł.
Żywiec jest drogi, ponieważ jest zbyt mało jaj wylęgowych oraz piskląt. Leszek Kawski, dyrektor generalny Krajowej Rady Drobiarstwa podkreśla, że poszukują ich u nas hodowcy z innych krajów, również z Azji. Brak jaj i piskląt to efekt paniki wywołanej przez ptasią grypę pod koniec 2005 i w 2006 r. Z powodu spadku popytu nadrób część hodowców ograniczyła wówczas produkcję.
Źródło: Rzeczpospolita