Solidarność ODR–ów
Ośrodki Doradztwa Rolniczego martwią się o swój los. W ich obronie staje nawet resort rolnictwa. Wszystko przez proponowaną przez resort finansów zmianę ustawy o finansach publicznych, według której miałyby one zostać jednostkami budżetowymi.
Dla ODR–ów byłby to koniec dotychczasowej działalności gospodarczej, a dla pracowników oznaczałoby to niższe pensje. Nic więc dziwnego, że nikt takich zmian tu nie chce.
Lech Jacek Durski , Sekcja Krajowa Pracowników Doradztwa Rolniczego NSZZ Solidarność: – Obecna kadra doradcza, to majątek doradztwa. W momencie, kiedy Ci ludzie zostaną na podstawowych pensjach rzędu 1200 – 1400 złotych, oni nam po prostu uciekną.
Łatwo się domyślić gdzie, sugerują pracownicy ODR–ów. Rozwijające się doradztwo prywatne kusi coraz to wyższymi pensjami, podkupując wykształcone i doświadczone kadry.
– Mogą odejść z doradztwa ludzie, którzy są latami szkoleni. I te szkolenia są niezwykle kosztowne – oni zasilą firmy prywatne.– mówi Hanna Fadecka – Galicz, Centrum Doradztwa Rolniczego w Brwinowie:
Na nowych przepisach stracić mogą nie tylko ODR–y ale i rolnicy – przekonują pracownicy ośrodków. Jeśli po ich zlikwidowaniu lukę wypełnią firmy prywatne, to koszty doradztwa mogą poważnie wzrosnąć.
Adam Witkowski MODR w Warszawie, oddział Poświętne: – Grożą wyższe ceny. Rolnicy są zdezorientowani, do kogo mają pójść. Będą pytać, czy ten prywatny ma jakiś certyfikat, bo na razie nie mają ci prywatni.
O obronie ODR–ów coraz głośniej wypowiada się resort rolnictwa, który po cichu liczy na porozumienie z resortem finansów w tej sprawie.
– Nie ma powodów, dla których mielibyśmy osłabiać pozycję ODR–ów odcinając je od dodatkowych źródeł finansowania, wręcz odwrotnie, powinniśmy myśleć jak je wspierać – uważa Jan Krzysztof Ardanowski, wiceminister rolnictwa.
W tej chwili ODR–y zatrudniają około 4,5 tysiąca pracowników. Połowa budżetu ośrodków jest wypracowywana z działalności gospodarczej. Prace nad nowelizacją kontrowersyjnej ustawy mają się rozpocząć we wrześniu.
Dla ODR–ów byłby to koniec dotychczasowej działalności gospodarczej, a dla pracowników oznaczałoby to niższe pensje. Nic więc dziwnego, że nikt takich zmian tu nie chce.
Lech Jacek Durski , Sekcja Krajowa Pracowników Doradztwa Rolniczego NSZZ Solidarność: – Obecna kadra doradcza, to majątek doradztwa. W momencie, kiedy Ci ludzie zostaną na podstawowych pensjach rzędu 1200 – 1400 złotych, oni nam po prostu uciekną.
Łatwo się domyślić gdzie, sugerują pracownicy ODR–ów. Rozwijające się doradztwo prywatne kusi coraz to wyższymi pensjami, podkupując wykształcone i doświadczone kadry.
– Mogą odejść z doradztwa ludzie, którzy są latami szkoleni. I te szkolenia są niezwykle kosztowne – oni zasilą firmy prywatne.– mówi Hanna Fadecka – Galicz, Centrum Doradztwa Rolniczego w Brwinowie:
Na nowych przepisach stracić mogą nie tylko ODR–y ale i rolnicy – przekonują pracownicy ośrodków. Jeśli po ich zlikwidowaniu lukę wypełnią firmy prywatne, to koszty doradztwa mogą poważnie wzrosnąć.
Adam Witkowski MODR w Warszawie, oddział Poświętne: – Grożą wyższe ceny. Rolnicy są zdezorientowani, do kogo mają pójść. Będą pytać, czy ten prywatny ma jakiś certyfikat, bo na razie nie mają ci prywatni.
O obronie ODR–ów coraz głośniej wypowiada się resort rolnictwa, który po cichu liczy na porozumienie z resortem finansów w tej sprawie.
– Nie ma powodów, dla których mielibyśmy osłabiać pozycję ODR–ów odcinając je od dodatkowych źródeł finansowania, wręcz odwrotnie, powinniśmy myśleć jak je wspierać – uważa Jan Krzysztof Ardanowski, wiceminister rolnictwa.
W tej chwili ODR–y zatrudniają około 4,5 tysiąca pracowników. Połowa budżetu ośrodków jest wypracowywana z działalności gospodarczej. Prace nad nowelizacją kontrowersyjnej ustawy mają się rozpocząć we wrześniu.
Źródło: Agrobiznes, TVP1