Na rynku wołowiny spore zamieszanie
Jeszcze w czerwcu mięso wołowe sprzedawało się dobrze, ale nie rewelacyjnie. Od dwóch tygodni nie nadążamy z dostarczaniem towaru – mówią maklerzy.
Mięso zamawiane jest jeszcze zanim znana jest jego jakość i cena. Znalezienie dużej partii towaru graniczy niemal z cudem. Wszystko przez, wykryte w lipcu ogniska choroby niebieskich języków u bydła w Belgii i Holandii, które skutecznie pomogły naszemu eksportowi. Kupujący nie pozwalają już sobie na przebieranie ani w dostawcach, ani w towarze. Biorą każdą ilość mięsa jaką uda im się na naszym rynku znaleźć. I często, bez żadnych negocjacji, płacą za nią kwoty podawane przez sprzedających. Tymczasem, przed eksporterami ma szansę otworzyć się kolejny rynek, bo wykrycie pryszczycy w Anglii, spowoduje wzrost zapotrzebowania na wołowinę w tym kraju.
Tylko w ciągu tygodnia ceny wołowiny wzrosły o około 20 groszy za kilogram – mówią maklerzy. I dodają, że bywa drożej, gdy kontrahentowi zależy na szybkiej dostawie. Za kilogram mięs drobnych w klasie I trzeba zapłacić nawet 13 złotych.
Mięso zamawiane jest jeszcze zanim znana jest jego jakość i cena. Znalezienie dużej partii towaru graniczy niemal z cudem. Wszystko przez, wykryte w lipcu ogniska choroby niebieskich języków u bydła w Belgii i Holandii, które skutecznie pomogły naszemu eksportowi. Kupujący nie pozwalają już sobie na przebieranie ani w dostawcach, ani w towarze. Biorą każdą ilość mięsa jaką uda im się na naszym rynku znaleźć. I często, bez żadnych negocjacji, płacą za nią kwoty podawane przez sprzedających. Tymczasem, przed eksporterami ma szansę otworzyć się kolejny rynek, bo wykrycie pryszczycy w Anglii, spowoduje wzrost zapotrzebowania na wołowinę w tym kraju.
Tylko w ciągu tygodnia ceny wołowiny wzrosły o około 20 groszy za kilogram – mówią maklerzy. I dodają, że bywa drożej, gdy kontrahentowi zależy na szybkiej dostawie. Za kilogram mięs drobnych w klasie I trzeba zapłacić nawet 13 złotych.
Źródło: Agrobiznes, TVP1