Ceny zbóż, notowania, aktualności

Biopaliwa pod góre

Biopaliwa pod góre
Wysokie ceny oleju zniechęcają naszych przedsiębiorców do produkcji biodiesla. Nawet rolnicy nie produkują ekologicznego paliwa na własne potrzeby.

Na rynek biopaliw odważnie powróciła w tym roku Rafineria Trzebinia, ale w jej ślady nie spieszą inni. Po zniesieniu korzystnych ulg w akcyzie, jakie obowiązywały w ubiegłym roku, producenci biopaliw zrezygnowali z krajowego rynku. W pierwszym kwartale tego roku w kraju sprzedano tylko 132 tony biodiesla – wynika z danych Urzędu Regulacji Energetyki, do których dotarła "Rz". W ostatnich trzech miesiącach 2006 roku było to 7,4 tys. ton.

Znacznie lepiej wyglądała natomiast sprzedaż bioetanolu dodawanego w niewielkich proporcjach do benzyny, bo ten rynek istniał od dawna. Zgodnie z prawem, jeśli ekologiczne składniki nie przekraczają 5 proc. paliwa, to producent nie musi o tym informować kupujących.

Od niedawna na wybranych stacjach można znowu tankować biodiesel. – Od dwóch miesięcy mamy w swojej ofercie biopaliwo, kupowane z Rafinerii Trzebinia. Sprzedaje się nieźle – zapewnia Anna Kalisińska, specjalista ds. sprzedaży prywatnej firmy dystrybucyjnej Pol–Oil.

Jest to bioester wyprodukowany całkowicie z oleju rzepakowego i kwasów tłuszczowych. Na stacji Pol–Oil w Warszawie kosztuje o 15 groszy taniej niż tradycyjny diesel. W Polsce takie paliwa mają być niemal całkowicie zwolnione z akcyzy i opłaty paliwowej. Po zatwierdzeniu krajowych przepisów przez Komisję Europejską akcyza na czyste biopaliwo ma wynieść 1 gr za litr. Obecnie wynosi 20 gr za litr.

 – Rafineria Trzebinia nadal się opiera na starych zasadach obliczania ulgi akcyzowej, ponieważ nowe nie weszły jeszcze w życie i nie są prawomocne. Z uwagi na rosnące ceny oleju napędowego pojawiła się niewielka marża, dzięki której zaczęliśmy sprzedaż bioestru 100 i oleju napędowego bio 20 – tłumaczy Monika Mikon, kierownik działu marketingu Rafinerii Trzebinia.

Plany koncernu dotyczące sprzedaży biodiesla może zakłócić wzrost cen podstawowego surowca do jego produkcji – oleju rzepakowego. Zapowiadane na ten rok wysokie zbiory rzepaku okazują się dużo niższe z powodu niekorzystnej pogody. Zakłady Tłuszczowe w Kruszwicy płacą za tonę rzepaku w kontraktacji ponad 1 tys. zł.

Ceny oleju rzepakowego znacznie podskoczyły, a ceny estrów na rynku europejskim nie wzrastają. Zrealizowaliśmy duży kontrakt eksportowy i na razie nie mamy większych planów sprzedaży. W najbliższych miesiącach nie widzę możliwości na rynku krajowym – analizuje Janusz Szostak, dyrektor zarządzający Solventu.

Solvent realizuje kontrakt na 1,6 tys. ton estrów rzepakowych, ale ma potencjał produkcji 50 tys. ton i może go nawet podwoić.

Na niekorzystne warunki rynkowe narzeka też Elstar Oils, który posiada nową instalację do produkcji diesla z oleju w Malborku. Przedwczoraj firma uzyskała koncesję na wytwarzanie paliw ciekłych. Planuje sprzedaż czystego estru, podobnie jak Trzebinia. Czeka jednak na zatwierdzenie większych ulg przez Brukselę i obowiązek sprzedaży biopaliw w kraju.

Od przyszłego roku koncerny będą musiały wywiązać się ze sprzedaży 3,45 proc. biokomponentów w paliwach. Jak szacuje Krajowa Izba Biopaliw, potrzebne będzie do tego 200 tys. ton bioetanolu i 300 tys. ton estrów.

Wszystko się wyjaśni w październiku, gdy dystrybutorzy paliw zaczną podpisywać umowy z producentami biokomponentów. Wtedy produkcja ruszy – przewiduje Henryk Zamojski, prezes KIB.

Z danych Agencji Rynku Rolnego wynika, że nawet rolnicy nie produkują na własne potrzeby ekologicznego paliwa. Żaden producent rolny nie złożył w tym roku do ARR sprawozdania na ten temat. Tymczasem firmy sprzedające urządzenia do wytwarzania paliwa z oleju nie narzekają na brak klientów. Wszystko wskazuje więc na to, że produkcja rolniczego paliwa odbywa się w szarej strefie.

Źródło: Rzeczpospolita

Powrót do aktualności