Masarze szykują się na Euro 2012
Nie tylko masażyści piłkarscy będą mieli dużo pracy podczas Mistrzostw Europy 2012. Do roboty będą się także musieli ostro zabrać polscy masarze, którzy liczą na to, że wygłodniali kibice rzucą się na pyszne półkrwiste steki wołowe.
Polskie Zrzeszenie Producentów Bydła Mięsnego (PZPBM) i Ogólnopolskie Stowarzyszenie Szefów Kuchni i Cukierni zawarły strategiczny sojusz. Sprawa jest bardzo poważna. Na Euro 2012 trzeba promować polskie mięso. Jednak żeby sprostać przepastnym żołądkom kibiców trzeba zwiększyć chów bydła mięsnego w naszym kraju. Plany kucharzy i masarzy nie kończą się na 2012 r. W dalszej perspektywie polska wołowina ma podbić całą Europę. Według wiceprezesa PZPBM Andrzeja Paździora, porozumienie pozwoli na wypracowanie efektywniejszego systemu produkcji polskiej wołowiny, jej dystrybucji i sprzedaży w hotelach, restauracjach czy w cateringu.
Na razie spożycie tego rodzaju mięsa jest u nas mizerne, głównie z uwagi na wysoką cenę wołowiny. W 2005 roku statystyczny Polak zjadł średnio ok. 4 kg wołowiny, podczas gdy Duńczyk – 29 kg, Francuz – ok. 27 kg, Szwed – 24,6 kg, Włoch ponad 24 kg, a Irlandczyk – ponad 22 kg.
Jak poinformował Paździor, obecnie w Polsce jest ok. 2 mln 680 tys. krów mlecznych i ok. 600 tys. krzyżówek bydła mięsnego. Ze względu na ograniczone możliwości produkcji mleka (wprowadzone przez UE tzw. kwoty mleczne). W najbliższym czasie polscy hodowcy będą musieli przestawić się z chowu bydła mlecznego na produkcję bydła mięsnego. Tym też należy tłumaczyć mobilizację w sektorze mięsa wołowego.
Polskie Zrzeszenie Producentów Bydła Mięsnego (PZPBM) i Ogólnopolskie Stowarzyszenie Szefów Kuchni i Cukierni zawarły strategiczny sojusz. Sprawa jest bardzo poważna. Na Euro 2012 trzeba promować polskie mięso. Jednak żeby sprostać przepastnym żołądkom kibiców trzeba zwiększyć chów bydła mięsnego w naszym kraju. Plany kucharzy i masarzy nie kończą się na 2012 r. W dalszej perspektywie polska wołowina ma podbić całą Europę. Według wiceprezesa PZPBM Andrzeja Paździora, porozumienie pozwoli na wypracowanie efektywniejszego systemu produkcji polskiej wołowiny, jej dystrybucji i sprzedaży w hotelach, restauracjach czy w cateringu.
Na razie spożycie tego rodzaju mięsa jest u nas mizerne, głównie z uwagi na wysoką cenę wołowiny. W 2005 roku statystyczny Polak zjadł średnio ok. 4 kg wołowiny, podczas gdy Duńczyk – 29 kg, Francuz – ok. 27 kg, Szwed – 24,6 kg, Włoch ponad 24 kg, a Irlandczyk – ponad 22 kg.
Jak poinformował Paździor, obecnie w Polsce jest ok. 2 mln 680 tys. krów mlecznych i ok. 600 tys. krzyżówek bydła mięsnego. Ze względu na ograniczone możliwości produkcji mleka (wprowadzone przez UE tzw. kwoty mleczne). W najbliższym czasie polscy hodowcy będą musieli przestawić się z chowu bydła mlecznego na produkcję bydła mięsnego. Tym też należy tłumaczyć mobilizację w sektorze mięsa wołowego.
Źródło: Pierwszy Portal Rolny