Rynek wołowiny jako jedyny zachowuje stabilność
Problemów ze zbytem wołowiny nie mają eksporterzy, a sprzyja im teraz korzystny dla sprzedaży w krajach Unii kurs euro. Zadowoleni są zarówno ci, którzy mają podpisane stałe umowy z odbiorcami, jak i ci, którzy na rynku szukają nowych partnerów. Największym odbiorcą naszego mięsa jest Holandia, ale miejsca nie ustępują jej także Niemcy i Hiszpania. Za byki w średniej klasie ciężkości odbiorcy płacą około 9 złotych 60 groszy za kilogram.
I jak mówią hodowcy, to całkiem dobra cena, za którą już opłaca się produkować. Gorzej natomiast prezentuje się krajowy rynek. W Polsce spożycie wołowiny nigdy nie było zbyt duże, przede wszystkim ze względu na wysokie ceny.
Producenci szukają więc rynków, na których mogliby sprzedać odkładające się tony wołowych mięs drobnych. Swojej szansy szukają na Litwie i w Rumunii. Ale póki co nie jest wesoło.
I jak mówią hodowcy, to całkiem dobra cena, za którą już opłaca się produkować. Gorzej natomiast prezentuje się krajowy rynek. W Polsce spożycie wołowiny nigdy nie było zbyt duże, przede wszystkim ze względu na wysokie ceny.
Producenci szukają więc rynków, na których mogliby sprzedać odkładające się tony wołowych mięs drobnych. Swojej szansy szukają na Litwie i w Rumunii. Ale póki co nie jest wesoło.
Źródło: Agrobiznes, TVP1