Sytuacja na rynku zbóż
Towar dostępny w każdej ilości i zadowalające wszystkich ceny – to wciąż nieosiągalne cele dla handlujących zbożem. Na rynku ziarna nie ma zbyt dużo, a przynajmniej nie jest wystawiane na sprzedaż. Ceny pszenicy paszowej zrównały się w tym tygodniu z notowaniami konsumpcyjnej. Niewielu producentom tej drugiej taka sytuacja odpowiada.
Dlatego magazynują ziarno próbując dopiąć swego i wymusić na klientach zgodę na płacenie wyższych cen. I prawdopodobnie im się uda. Zniechęceni poszukiwaniami przetwórcy, powoli zastanawiają się nad płaceniem 700 złotych za tonę pszenicy konsumpcyjnej. Najwytrwalsi wciąż szukają nowych źródeł dostaw. Pszenicę sprowadzają z Węgier, Czech, Słowacji i Niemiec. Podobnie jest z kukurydzą.
Krajowego towaru na rynku jest niewiele, a jak już jest to zbyt drogi w stosunku do jakości. Dlatego importowana kukurydza cieszy się coraz większym powodzeniem. Podobnie jest z jęczmieniem. Niemiecki, czeski czy słowacki stał się ostatnio importowym hitem. Cena tony z dowozem to średnio 660 złotych. Przetwórcy płacą, bo towar, w przeciwieństwie do krajowego, nie jest ani porośnięty, ani zanieczyszczony.
Dlatego magazynują ziarno próbując dopiąć swego i wymusić na klientach zgodę na płacenie wyższych cen. I prawdopodobnie im się uda. Zniechęceni poszukiwaniami przetwórcy, powoli zastanawiają się nad płaceniem 700 złotych za tonę pszenicy konsumpcyjnej. Najwytrwalsi wciąż szukają nowych źródeł dostaw. Pszenicę sprowadzają z Węgier, Czech, Słowacji i Niemiec. Podobnie jest z kukurydzą.
Krajowego towaru na rynku jest niewiele, a jak już jest to zbyt drogi w stosunku do jakości. Dlatego importowana kukurydza cieszy się coraz większym powodzeniem. Podobnie jest z jęczmieniem. Niemiecki, czeski czy słowacki stał się ostatnio importowym hitem. Cena tony z dowozem to średnio 660 złotych. Przetwórcy płacą, bo towar, w przeciwieństwie do krajowego, nie jest ani porośnięty, ani zanieczyszczony.
Źródło: Agrobiznes, TVP1