Mięsa wciąż w nadmiarze
Nic nie zapowiada też rychłej poprawy na rynku mięsa. Półtusz i przodków jest w nadmiarze, a w najbliższych tygodniach podaż się nie zmniejszy. Rolnicy pozbywają się tuczników ze względu na wysokie koszty i nieopłacalność hodowli. Ceny mięsa będą więc z pewnością spadać. W szybkie odblokowanie handlu z Rosją i upłynnienie tam nadwyżek nikt nie wierzy. Pewne nadzieje stwarza rozszerzenie Unii o Rumunię i Bułgarię. Niektórzy spekulują, że może się powtórzyć sytuacja zokresu, gdy do Wspólnoty wchodziła Polska. Nasz rynek został wówczas zalany dostawami z zewnątrz. Jeśli teraz mięso pojechałoby na rynki rumuński i bułgarski, mniej trafiałoby na polski.
Jeśli rozszerzenie Unii nie wpłynie na nasz rynek mięsa, jegoceny zaczną rosnąć, gdy zmniejszy się podaż. Analitycy przewidują, że nastąpi to już wczesną wiosną, kiedy również rośnie zapotrzebowanie na tego typu produkty. Według profesora Jana Małkowskiego z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, w lipcu pogłowie trzody będzie mniejsze o 10 procent niż przed rokiem, a pod koniec 2007 roku wieprzowina może być nawet o jedną trzecią droższa niż obecnie.
Jeśli rozszerzenie Unii nie wpłynie na nasz rynek mięsa, jegoceny zaczną rosnąć, gdy zmniejszy się podaż. Analitycy przewidują, że nastąpi to już wczesną wiosną, kiedy również rośnie zapotrzebowanie na tego typu produkty. Według profesora Jana Małkowskiego z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, w lipcu pogłowie trzody będzie mniejsze o 10 procent niż przed rokiem, a pod koniec 2007 roku wieprzowina może być nawet o jedną trzecią droższa niż obecnie.
Źródło: Rzeczpospolita