Żywiec wieprzowy zdrożał na wschodzie
Na wschodzie drożej, na zachodzie bez zmian – tak najogólniej można scharakteryzować zmiany w cennikach na rynku żywca wieprzowego.
Firmy, które mogą liczyć na stałych dostawców, próbują utrzymać ceny z ubiegłego tygodnia. Bo jak mówią w zakładach – czasem trzeba stracić, ale za to rolnik może mieć pewność, że zbyt ma zawsze zapewniony.
Przed długim weekendem nie widać było zwiększonego zapotrzebowania na tuczniki. W większości firmy nadal kupowały surowiec tylko na własne potrzeby. Nie było więc aż tak dużej konieczności kuszenia ceną.
Tam gdzie dotarły podwyżki, ceny wzrosły nie więcej jak o 10 groszy za kilogram. Dziś za żywiec producenci dostają od 3 złotych 95 groszy do 4,5 złotego. Ale najczęstsze ceny w punktach skupu to 4 złote 10 groszy – 4 złote 20 groszy za kilogram.
W tym tygodniu jedne z wyższych cen za tuczniki w klasie R to 5 złotych 25 groszy za kilogram. Nasza cena minimalna nie obejmuje dodatków z tytułu umów kontraktacyjnych.
Na targowiskach najmniejsze prosięta można kupić nawet po 120 złotych za parę w Klimontowie czy 150 w Markuszowie w lubelskiem, ale o chętnych trudno.
Firmy, które mogą liczyć na stałych dostawców, próbują utrzymać ceny z ubiegłego tygodnia. Bo jak mówią w zakładach – czasem trzeba stracić, ale za to rolnik może mieć pewność, że zbyt ma zawsze zapewniony.
Przed długim weekendem nie widać było zwiększonego zapotrzebowania na tuczniki. W większości firmy nadal kupowały surowiec tylko na własne potrzeby. Nie było więc aż tak dużej konieczności kuszenia ceną.
Tam gdzie dotarły podwyżki, ceny wzrosły nie więcej jak o 10 groszy za kilogram. Dziś za żywiec producenci dostają od 3 złotych 95 groszy do 4,5 złotego. Ale najczęstsze ceny w punktach skupu to 4 złote 10 groszy – 4 złote 20 groszy za kilogram.
W tym tygodniu jedne z wyższych cen za tuczniki w klasie R to 5 złotych 25 groszy za kilogram. Nasza cena minimalna nie obejmuje dodatków z tytułu umów kontraktacyjnych.
Na targowiskach najmniejsze prosięta można kupić nawet po 120 złotych za parę w Klimontowie czy 150 w Markuszowie w lubelskiem, ale o chętnych trudno.
Źródło: Agrobiznes, TVP1