Spada sprzedaż pieczywa
- W ciągu kilku lat upaść może nawet 30 - 40 procent najmniejszych piekarni - szacuje Lech Jędryka, prezes Stowarzyszenia Rzemieślników Piekarstwa RP. W Polsce zakładów, które zatrudniają po kilka osób, jest prawie 7 tys. To ponad 60 procent wszystkich piekarni.
- Opłacalność produkcji spada. Ceny pieczywa są coraz niższe, a koszty rosną - narzeka Józef Gawroński, właściciel piekarni w Zawodziu k. Częstochowy, w której pracuje 10 osób. Aby zadowolić klientów, codziennie wypieka 50 różnych produktów, ale i tak sprzedaż jest mniejsza niż kilka lat temu.
Musli zamiast rogala
Piekarnie zatrudniające po kilka osób najbardziej nie radzą sobie ze spadkiem popytu na świeże pieczywo. W ciągu dziesięciu lat spożycie chleba, bułek i rogali zmniejszyło się w Polsce o jedną piątą. Na tym jednak nie koniec. Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej szacuje, że w 2013 roku statystyczny Polak zje 70 kg pieczywa, o 5 kg mniej niż w 2005 roku.
Zdaniem Grzegorza Nowakowskiego, dyrektora Instytutu PolskiePieczywo, może być jeszcze gorzej. - Jeżeli nie zrobimy nic, aby uświadomić Polakom, jakie znaczenie dla zdrowia ma jedzenie świeżego pieczywa, jego spożycie może spaść za kilka lat do poziomu poniżej 60 kg na osobę - szacuje dyrektor.
Bułka w każdej szkole
Kilkanaście lat temu problemy ze spadkiem spożycia pieczywa mieli Francuzi. Jednak po przeprowadzeniu kilku akcji promocyjnych, przygotowanych przez piekarzy, młynarzy, władze oraz instytuty żywienia, popyt na chleb wzrósł o 10 procent.
Grzegorz Nowakowski uważa, że w Polsce może być podobnie, jeżeli piekarnie zaczną razem walczyć o klientów. Przyznaje jednak, że przy takim rozdrobnieniu branży jest to bardzo trudne.
- Należy rozważyć stworzenie funduszu promocji pieczywa, podobnego do tego, który działa w branży mleczarskiej - uważa Nowakowski. Mleczarnie odkładają po 0,1 gr od każdego skupionegolitra mleka. To niejedyne rozwiązanie, przetestowane przez branżę mleczarską, które - według Instytutu Polskie Pieczywo i Krajowej Federacji Producentów Zbóż - można by wykorzystać promując pieczywo. - Unia Europejska dofinansowuje picie mleka w szkołach. Chcielibyśmy, aby każdy uczeń mógł codziennie zjeść bułkę - wyjaśnia Zbigniew Kaszuba, prezes federacji.
Jeżeli program "Bułka dla ucznia" zaakceptuje minister rolnictwa, to będzie mógł rozpocząć się już w przyszłym roku szkolnym.
Podziemie dyktuje ceny
Słabnąca sprzedaż pieczywa to niejedyny problem branży. Legalnie działający przedsiębiorcy przegrywają konkurencję z piekarniczym podziemiem. Szacuje się, że szara strefa w piekarnictwie sięga 30 procent.
Chleb wypiekany w garażach i budynkach gospodarczych jest często złej jakości. Jednak wiele osób go kupuje, ponieważ jest tani. Bywa, że kosztuje mniej niż 1 zł. - Na taką cenę nie mogą pozwolić sobie legalnie działający producenci, ponieważ nie pokryłaby ona kosztów produkcji.
- Opłacalność produkcji spada. Ceny pieczywa są coraz niższe, a koszty rosną - narzeka Józef Gawroński, właściciel piekarni w Zawodziu k. Częstochowy, w której pracuje 10 osób. Aby zadowolić klientów, codziennie wypieka 50 różnych produktów, ale i tak sprzedaż jest mniejsza niż kilka lat temu.
Musli zamiast rogala
Piekarnie zatrudniające po kilka osób najbardziej nie radzą sobie ze spadkiem popytu na świeże pieczywo. W ciągu dziesięciu lat spożycie chleba, bułek i rogali zmniejszyło się w Polsce o jedną piątą. Na tym jednak nie koniec. Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej szacuje, że w 2013 roku statystyczny Polak zje 70 kg pieczywa, o 5 kg mniej niż w 2005 roku.
Zdaniem Grzegorza Nowakowskiego, dyrektora Instytutu PolskiePieczywo, może być jeszcze gorzej. - Jeżeli nie zrobimy nic, aby uświadomić Polakom, jakie znaczenie dla zdrowia ma jedzenie świeżego pieczywa, jego spożycie może spaść za kilka lat do poziomu poniżej 60 kg na osobę - szacuje dyrektor.
Bułka w każdej szkole
Kilkanaście lat temu problemy ze spadkiem spożycia pieczywa mieli Francuzi. Jednak po przeprowadzeniu kilku akcji promocyjnych, przygotowanych przez piekarzy, młynarzy, władze oraz instytuty żywienia, popyt na chleb wzrósł o 10 procent.
Grzegorz Nowakowski uważa, że w Polsce może być podobnie, jeżeli piekarnie zaczną razem walczyć o klientów. Przyznaje jednak, że przy takim rozdrobnieniu branży jest to bardzo trudne.
- Należy rozważyć stworzenie funduszu promocji pieczywa, podobnego do tego, który działa w branży mleczarskiej - uważa Nowakowski. Mleczarnie odkładają po 0,1 gr od każdego skupionegolitra mleka. To niejedyne rozwiązanie, przetestowane przez branżę mleczarską, które - według Instytutu Polskie Pieczywo i Krajowej Federacji Producentów Zbóż - można by wykorzystać promując pieczywo. - Unia Europejska dofinansowuje picie mleka w szkołach. Chcielibyśmy, aby każdy uczeń mógł codziennie zjeść bułkę - wyjaśnia Zbigniew Kaszuba, prezes federacji.
Jeżeli program "Bułka dla ucznia" zaakceptuje minister rolnictwa, to będzie mógł rozpocząć się już w przyszłym roku szkolnym.
Podziemie dyktuje ceny
Słabnąca sprzedaż pieczywa to niejedyny problem branży. Legalnie działający przedsiębiorcy przegrywają konkurencję z piekarniczym podziemiem. Szacuje się, że szara strefa w piekarnictwie sięga 30 procent.
Chleb wypiekany w garażach i budynkach gospodarczych jest często złej jakości. Jednak wiele osób go kupuje, ponieważ jest tani. Bywa, że kosztuje mniej niż 1 zł. - Na taką cenę nie mogą pozwolić sobie legalnie działający producenci, ponieważ nie pokryłaby ona kosztów produkcji.
Źródło: Rzeczpospolita