Martwy tydzień na rynku mięsa
Martwy tydzień - tak najkrócej charakteryzują ostatnie dni na rynku mięsa maklerzy giełd towarowych. Nikt niczego nie dokupuje, ceny lecą w dół.
Ale nawet atrakcyjne, krajowe oferty nie są w stanie przyciągnąć klientów.
Firmy zakupów nie robią, bo nie chcą zostać z towarem. Trudno znaleźć zakład w którym nie byłoby w magazynie sporych ilości mięsa.
Tymczasem na zachodzie Europy sytuacja odwrotna. Sezon grillowi w pełni. A ceny w porównaniu z naszym dzieli kosmiczna odległość.
Najgorsza jest sytuacja z tymi towarami, które zwykle wyjeżdżały za wschodnią granicę. Rosną tony słoniny, głów czy podgardeł.
Jednak w tym przypadku nawet bardzo niskie ceny nie przyciągną chętnych dopóki nie odblokuje się Ukraina.
Ale nawet atrakcyjne, krajowe oferty nie są w stanie przyciągnąć klientów.
Firmy zakupów nie robią, bo nie chcą zostać z towarem. Trudno znaleźć zakład w którym nie byłoby w magazynie sporych ilości mięsa.
Tymczasem na zachodzie Europy sytuacja odwrotna. Sezon grillowi w pełni. A ceny w porównaniu z naszym dzieli kosmiczna odległość.
Najgorsza jest sytuacja z tymi towarami, które zwykle wyjeżdżały za wschodnią granicę. Rosną tony słoniny, głów czy podgardeł.
Jednak w tym przypadku nawet bardzo niskie ceny nie przyciągną chętnych dopóki nie odblokuje się Ukraina.
Źródło: Agrobiznes, TVP1