Ceny zbóż, notowania, aktualności

Kurczak ściga się z tucznikiem

Kurczak ściga się z tucznikiem
Klienci sklepów mięsnych przecierają oczy ze zdumienia. W ciągu tygodnia ceny kurczaków wzrosły o ponad połowę. Niebawem może podrożeć także mięso wieprzowe. Wszystko dlatego, że do punktów skupu trafia mniej zwierząt.

 - Tak szybkiego tempa wzrostu cen kurczaków dawno w Polsce nie było - twierdzi Cezary Zawiślak z Serocka, współwłaściciel fermy drobiu. - Wszystko wydarzyło się zaledwie w ciągu kilku dni.

Drożej w skupie i w sklepie

Dwa tygodnie temu kilogram kurczaka (żywca) z kujawsko-pomorskich ferm kosztował 2,40-2,60 zł, od tygodnia ceny zaczęły wzrastać do 3,20-3,30 zł. W miniony poniedziałek jeden z producentów drobiu otrzymał rekordową stawkę - 3,50 zł za kilogram żywca (więcej niż za kg tucznika)! Wzrost cen w skupie bardzo szybko przełożył się na podwyżki w sklepach. Wczoraj, w niektórych bydgoskich mięsnych, kilogram kurczaka (tuszki) wyceniono nawet na 6 zł.

 - Myślałam, że z powodu ptasiej grypy kurczaki będą tanie, a tu nagle podwyżka o ponad pięćdziesiąt procent! - dziwiła się klientka w sklepie przy ul. Gdańskiej. Kurczaka nie kupiła. Powiedziała, że poczeka aż ceny spadną. Prawdopodobnie tak się właśnie stanie, choć na powrót do cen sprzed dwóch tygodni (3,90 - 4, 20 zł za kg tuszki) nie ma co liczyć. W niektórych sklepach już wczoraj handlowcy zaczęli się zastanawiać nad łagodnymi obniżkami (maksymalnie o 50 groszy), bo sprzedaż idzie kiepsko.

Radość drobiarzy

 - Nareszcie możemy odrabiać wielomiesięczne straty, ale uważam, że najbardziej satysfakcjonujące dla producentów drobiu, handlowców i konsumentów byłoby zatrzymanie cen na nieco niższym poziomie - mówi Zawiślak. - 2,80 - 3 złote za kilogram żywca w skupie to byłaby uczciwa cena dla drobiarzy, przynosząca od 5 do 10 procent zysku. Zaś ceny w sklepach powinny zatrzymać się na 5 i pół złotego.

Wczoraj kilogram kurczaka w skupie wyceniano średnio na 3 zł (na wolnym rynku).

 - Ten nagły wzrost cen jest wynikiem zmniejszenia produkcji drobiu - mówi Leszek Kawski, dyrektor Krajowej Rady Drobiarstwa. - Producenci obawiali się, że w związku z ptasią grypą będą mieli kłopoty ze sprzedażą i wstawienia do kurników były mniejsze. Uważam jednak, że tak duży wzrost cen jest chwilowy.

Świń jak na lekarstwo

Tymczasem zaczynają rosnąć także ceny żywca wieprzowego. - To dlatego, że tucznika brakuje - mówi Marek Langowski, dyrektor Zakładów Mięsnych MAT w Czerniewicach. - Moim zdaniem, wiąże się to z okresem grillowania. Sprzedajemy mnóstwo karkówki.

Wczoraj za tuczniki płacono w zakładach mięsnych najczęściej od 3,30 do 3,50 zł. W niektórych rzeźniach - w związku z brakiem surowca - ceny w skupie podniesiono nawet do 3,60-3,80 zł. Oznacza to, że od przyszłego tygodnia mięso w sklepach będzie droższe. Podwyżki nie powinny być znaczące, ale pazerności niektórych handlowców nie można wykluczyć.

Źródło: Rzeczpospolita