Nie ma paniki, ale dochody producentów drobiu spadają
Sytuacja producentów drobiu pogarsza się już od jesieni ubiegłego roku, kiedy ptasia grypa pojawiła się w Europie. Teraz drastycznego spadku popytu na drób nie ma, ale ceny skupu są już dużo poniżej kosztów produkcji.
Zdaniem producentów konsumenci nie powinni obawiać się, że do sprzedaży mogłoby trafić zarażone mięso, bo duże fermy są bardzo dobrze zabezpieczone przed wirusem. Potwierdzają to służby weterynaryjne, które kontrolują przestrzeganie przepisów. Dużo większe prawdopodobieństwo wystąpienia choroby jest w tak zwanych hodowlach przydomowych.
Problem mają teraz wylęgarnie drobiu. Zamówienia na pisklęta w porównaniu z ubiegłymi latami drastycznie spadły. Nie bez znaczenia jest też fakt, że niektóre ubojnie już wstrzymały skup żywca drobiowego.
Na wyższe ceny żywca drobiowego mogą liczyć jedynie ci producenci, którzy maja podpisane kontrakty z zakładami. Sprzedający na wolnym rynku otrzymują już nawet poniżej 2 złotych za kilogram.
W porównaniu ze styczniem bieżącego roku ceny jaj wylęgowych spadły nawet o jedną czwartą. Jeszcze bardziej staniały pisklęta.
Zdaniem producentów konsumenci nie powinni obawiać się, że do sprzedaży mogłoby trafić zarażone mięso, bo duże fermy są bardzo dobrze zabezpieczone przed wirusem. Potwierdzają to służby weterynaryjne, które kontrolują przestrzeganie przepisów. Dużo większe prawdopodobieństwo wystąpienia choroby jest w tak zwanych hodowlach przydomowych.
Problem mają teraz wylęgarnie drobiu. Zamówienia na pisklęta w porównaniu z ubiegłymi latami drastycznie spadły. Nie bez znaczenia jest też fakt, że niektóre ubojnie już wstrzymały skup żywca drobiowego.
Na wyższe ceny żywca drobiowego mogą liczyć jedynie ci producenci, którzy maja podpisane kontrakty z zakładami. Sprzedający na wolnym rynku otrzymują już nawet poniżej 2 złotych za kilogram.
W porównaniu ze styczniem bieżącego roku ceny jaj wylęgowych spadły nawet o jedną czwartą. Jeszcze bardziej staniały pisklęta.
Źródło: Agrobiznes, TVP1