Niższa produkcja drobiu
Początek nie jest przyjemny. I producenci wolą dmuchać na zimne. Aby zapobiec kolejnym obniżkom, których część zakładów mogłaby nie wytrzymać, drobiarze postanowili ograniczyć produkcję do poziomu popytu. Mniej jest zapasów jaj wylęgowych i piskląt. Mniej będzie zatem kurczaków.
Pierwsze efekty powinny być widoczne już w lutym. Problem mogą mieć producenci indyków. W listopadzie wstawili oni do kurników o 20% więcej piskląt niż w poprzednich miesiącach. W najbliższych tygodniach zaowocuje to zwiększoną podażą.
Jedynym ratunkiem dla polskich indyków byłoby otwarcie się na nasz towar Europy. Ale to nie takie proste, bo konkurencja nie śpi – Włosi w obawie przed ptasią grypą, już zwiększyli uboje i zaczynają zalewać unijny rynek.
Już teraz za żywiec indyczy krajowi producenci dostają o 30 groszy mniej niż zwykle. Tańsze są też kurczęta. W ramach kontraktów cena sięga 2 złotych 50 groszy za kilogram, na wolnym rynku jest taniej o 30 groszy.
Ceny drobiu spadły, a ceny pasz odkąd poszły w górę w połowie zeszłego roku, do tej pory utrzymują się na wysokim poziomie. Przecięta stawka za tonę mieszaki wynosi 1000 złotych.
Pierwsze efekty powinny być widoczne już w lutym. Problem mogą mieć producenci indyków. W listopadzie wstawili oni do kurników o 20% więcej piskląt niż w poprzednich miesiącach. W najbliższych tygodniach zaowocuje to zwiększoną podażą.
Jedynym ratunkiem dla polskich indyków byłoby otwarcie się na nasz towar Europy. Ale to nie takie proste, bo konkurencja nie śpi – Włosi w obawie przed ptasią grypą, już zwiększyli uboje i zaczynają zalewać unijny rynek.
Już teraz za żywiec indyczy krajowi producenci dostają o 30 groszy mniej niż zwykle. Tańsze są też kurczęta. W ramach kontraktów cena sięga 2 złotych 50 groszy za kilogram, na wolnym rynku jest taniej o 30 groszy.
Ceny drobiu spadły, a ceny pasz odkąd poszły w górę w połowie zeszłego roku, do tej pory utrzymują się na wysokim poziomie. Przecięta stawka za tonę mieszaki wynosi 1000 złotych.
Źródło: Agrobiznes, TVP1