Rozszerza się embargo na eksport polskiej żywności
Gwałtowny wzrost sprzedaży trzody chlewnej stał się przyczyną zablokowania handlu z Ukrainą. Taką decyzję podjął nasz rząd na prośbę władz ukraińskich. Nasze firmy już zapowiadają, że zamiast żywych zwierząt teraz będą wysyłać półtusze.
Zwykle wysyłamy na Ukrainę około 20 tysięcy sztuk trzody chlewnej. A w tym miesiącu granicę przekroczyło już 37 tysięcy sztuk świń. Stronie ukraińskiej wydało się to co najmniej dziwne.
Z informacji "Gazety Wyborczej" wynika, że Kijów podejrzewa, że to nie są polskie świnie, tylko sprowadzane przez nasze firmy z zagranicy. A tego robić nie możemy. Władze weterynaryjne wolały dmuchać na zimne i czasowo zakazały eksportu żywych zwierząt. Ale zdaniem naszych przedsiębiorców nie stało się nic złego.
- Zamiast żywych zwierząt będzie się sprzedawać półtusze, co może być dla nas tylko korzystniejsze. - mówi Witold Choiński, Związek "Polskie Mięso".
Eksport na Ukrainę jest bardzo opłacalny. Trzoda chlewna kosztuje tam nawet dwukrotnie więcej niż w Polsce. Po obniżeniu w sierpniu ceł sprzedaż ruszała lawinowo. To doprowadziło do znacznego spadku cen skupu u naszych wschodnich sąsiadów. Zdaniem ekspertów właśnie to było przyczyną interwencji władz ukraińskich w Warszawie, która zakończyła się zakazem sprzedaży.
Zwykle wysyłamy na Ukrainę około 20 tysięcy sztuk trzody chlewnej. A w tym miesiącu granicę przekroczyło już 37 tysięcy sztuk świń. Stronie ukraińskiej wydało się to co najmniej dziwne.
Z informacji "Gazety Wyborczej" wynika, że Kijów podejrzewa, że to nie są polskie świnie, tylko sprowadzane przez nasze firmy z zagranicy. A tego robić nie możemy. Władze weterynaryjne wolały dmuchać na zimne i czasowo zakazały eksportu żywych zwierząt. Ale zdaniem naszych przedsiębiorców nie stało się nic złego.
- Zamiast żywych zwierząt będzie się sprzedawać półtusze, co może być dla nas tylko korzystniejsze. - mówi Witold Choiński, Związek "Polskie Mięso".
Eksport na Ukrainę jest bardzo opłacalny. Trzoda chlewna kosztuje tam nawet dwukrotnie więcej niż w Polsce. Po obniżeniu w sierpniu ceł sprzedaż ruszała lawinowo. To doprowadziło do znacznego spadku cen skupu u naszych wschodnich sąsiadów. Zdaniem ekspertów właśnie to było przyczyną interwencji władz ukraińskich w Warszawie, która zakończyła się zakazem sprzedaży.
Źródło: Agrobiznes, TVP1