Promocja biopaliwa
Wystarczy wziąć tylko przykład z Niemców, Austriaków czy Czechów, mówią rolnicy, a znikną problemy ze zbytem zbóż i rzepaku. Przybędzie miejsc pracy a polscy kierowcy, tak jak Niemcy będą tankować samochody tańszym paliwem. W ten sposób dolnośląscy i opolscy rolnicy z Krajowego Zrzeszenia Producentów Rzepaku rozpoczęli akcję promującą biopaliwa.
W spółce rolniczej w Henningsleben w Turyngii, gdzie na biodiesel przerabia się 16 tysięcy ton rzepaku tysiąc ton takiego paliwa wykorzystywane jest w gospodarstwie do napędu ciągników i maszyn, cztery tysiące ton sprzedawane jest na rynku.
Klaus Kliem - prezes spółki rolniczej w Henningsleben: - Dla nas biodiesel to dodatkowy zysk. Aby produkować biopaliwo przez cały rok, musimy dokupować rzepak. Ale podwoiliśmy też jego uprawę. Ustawa o biopaliwach zapewnia nam opłacalność produkcji poprzez częściowe zwolnienie z akcyzy. Wolno nam sprzedawać nasz produkt, płacimy podatki a nasze paliwo jest chętnie kupowane przez właścicieli samochodów.
System organizacji produkcji biodeisla w Niemczech jest prosty. Rolników reprezentuje jedna organizacja Niemiecka - Federacja na rzecz promocji biopaliw - UFOP.
Norbert Heim - Federacja na Rzecz Promocji Biopaliw: - Dzięki tej organizacji w ciągu ostatnich pięciu lat powstało w gospodarstwach rolnych ponad 200 małych wytwórni, jak ta, którą oglądają teraz polscy rolnicy. W Niemczech już produkujemy dwa miliony ton rzepaku na biodiesel. Jego cena jest stała 90 centów za litr i jest niższa od oleju napędowego. Przy obecnych wahaniach cen paliwa to korzystne. Co ciekawe , popyt jest tak duży, że czasami biodiesla brakuje na niektórych stacjach paliw w Niemczech.
Niemieccy rolnicy wspierani przez parlamentarzystów osiągnęli sukces, tymczasem mimo 10-ciu już lat starań nie jest to możliwie w Polsce. Dlatego na wyprawę do Niemiec dolnośląscy i opolscy rolnicy zabrali opolskiego posła. Czy rolnicy będą uprawiać zboże i rzepak na biopaliwa i rozwiążą w ten sposób problemy ze skupem?. Na razie nie wiadomo.
Ale jeśli tak się nie stanie, to Polska nie wykona unijnej dyrektywy o produkcji paliw odnawialnych i zapłaci za to wysoką karę.
W spółce rolniczej w Henningsleben w Turyngii, gdzie na biodiesel przerabia się 16 tysięcy ton rzepaku tysiąc ton takiego paliwa wykorzystywane jest w gospodarstwie do napędu ciągników i maszyn, cztery tysiące ton sprzedawane jest na rynku.
Klaus Kliem - prezes spółki rolniczej w Henningsleben: - Dla nas biodiesel to dodatkowy zysk. Aby produkować biopaliwo przez cały rok, musimy dokupować rzepak. Ale podwoiliśmy też jego uprawę. Ustawa o biopaliwach zapewnia nam opłacalność produkcji poprzez częściowe zwolnienie z akcyzy. Wolno nam sprzedawać nasz produkt, płacimy podatki a nasze paliwo jest chętnie kupowane przez właścicieli samochodów.
System organizacji produkcji biodeisla w Niemczech jest prosty. Rolników reprezentuje jedna organizacja Niemiecka - Federacja na rzecz promocji biopaliw - UFOP.
Norbert Heim - Federacja na Rzecz Promocji Biopaliw: - Dzięki tej organizacji w ciągu ostatnich pięciu lat powstało w gospodarstwach rolnych ponad 200 małych wytwórni, jak ta, którą oglądają teraz polscy rolnicy. W Niemczech już produkujemy dwa miliony ton rzepaku na biodiesel. Jego cena jest stała 90 centów za litr i jest niższa od oleju napędowego. Przy obecnych wahaniach cen paliwa to korzystne. Co ciekawe , popyt jest tak duży, że czasami biodiesla brakuje na niektórych stacjach paliw w Niemczech.
Niemieccy rolnicy wspierani przez parlamentarzystów osiągnęli sukces, tymczasem mimo 10-ciu już lat starań nie jest to możliwie w Polsce. Dlatego na wyprawę do Niemiec dolnośląscy i opolscy rolnicy zabrali opolskiego posła. Czy rolnicy będą uprawiać zboże i rzepak na biopaliwa i rozwiążą w ten sposób problemy ze skupem?. Na razie nie wiadomo.
Ale jeśli tak się nie stanie, to Polska nie wykona unijnej dyrektywy o produkcji paliw odnawialnych i zapłaci za to wysoką karę.
Źródło: Agrobiznes, TVP1
Powrót do aktualności