Kary za śmierdzące mięso
Sprzedawcom artykułów spożywczych na Słowacji, którzy zlekceważą ustawę o ochronie praw konsumenta, może grozić aż 1,2 mln euro grzywny i zamknięcie punktu sprzedaży, jeśli trzykrotnie naruszą przepisy.
Wniosek w tej sprawie, który musi zatwierdzić parlament, zgłosił minister rolnictwa Zsolt Simon, przerażony wynikami kontroli w sieciach supermarketów. Państwowa Inspekcja Sanitarna ujawniła przypadki sprzedawania nieświeżego mięsa oraz rażące uchybienia higieniczne w supermarketach Tesco, Hypernova, lidl ifiilla w Bratysławie, Michałowcach, Martinie i Trenczynie. Mięso po terminie przydatności do spożycia personel sklepów przepakowywał do nowych torebek foliowych. Na zapleczu były szczury, noże do krajania mięsa byry brudne. Pracownicy supermarketów bronili się, twierdząc, że do przepakowywania starego mięsa zmuszali ich przełożeni; dyrektorzy placówek wszystkiemu zaprzeczyli, zwalając winę na nadgorliwy personel.
Po skandalu, którego skutkiem były niewielkie kary grzywny, inspektorzy powrócili nieoczekiwanie do tych samych supermarketów. Z zaskoczeniem stwierdzili, że nic się nie zmieniło. W magazynach sieci Hypemova w Michałowcach znaleźli mrożone indyki, których termin przydatności do spożycia minął pół roku temu, oraz mrożone gęsi i kury bez jakichkolwiek oznaczeń daty przydatności do spożycia. W ladach chłodniczych sieci Tesco odkryli zamiast mrożonych kur stare placki ziemniaczane i schab z rozmytą datą spożycia. Obok leżała stara kiełbasa Salami.
W jednym z największych punktów sprzedaży na Słowacji - bratysławskim supermarkecie Tesco - oraz w jego filiach w Martinie i Trenczynie inspektorzy natrafili na stare kurczaki. - Przeprowadziliśmy kontrolę na podstawie skargi jednego z konsumentów, który denerwował się, że w ladach chłodniczych czuć dziwny zapach - powiedział dziennikowi "SME" jeden z inspektorów.
Podobne zaniedbania stwierdzono w sieci Billa i Lidl w Martinie.
Najwyższa grzywna za tego rodzaju przewinienia sięgała dotychczas równowartości 250 tys. euro.
- Dla dużych sieci handlowych to skandalicznie mało. Zastosujemy zasadę "trzy razy i dość". Będzie dotyczyła przypadków, kiedy zagrożone zostanie zdrowie konsumenta stwierdził minister, zyskując aprobatę większości deputowanych.
Wniosek w tej sprawie, który musi zatwierdzić parlament, zgłosił minister rolnictwa Zsolt Simon, przerażony wynikami kontroli w sieciach supermarketów. Państwowa Inspekcja Sanitarna ujawniła przypadki sprzedawania nieświeżego mięsa oraz rażące uchybienia higieniczne w supermarketach Tesco, Hypernova, lidl ifiilla w Bratysławie, Michałowcach, Martinie i Trenczynie. Mięso po terminie przydatności do spożycia personel sklepów przepakowywał do nowych torebek foliowych. Na zapleczu były szczury, noże do krajania mięsa byry brudne. Pracownicy supermarketów bronili się, twierdząc, że do przepakowywania starego mięsa zmuszali ich przełożeni; dyrektorzy placówek wszystkiemu zaprzeczyli, zwalając winę na nadgorliwy personel.
Po skandalu, którego skutkiem były niewielkie kary grzywny, inspektorzy powrócili nieoczekiwanie do tych samych supermarketów. Z zaskoczeniem stwierdzili, że nic się nie zmieniło. W magazynach sieci Hypemova w Michałowcach znaleźli mrożone indyki, których termin przydatności do spożycia minął pół roku temu, oraz mrożone gęsi i kury bez jakichkolwiek oznaczeń daty przydatności do spożycia. W ladach chłodniczych sieci Tesco odkryli zamiast mrożonych kur stare placki ziemniaczane i schab z rozmytą datą spożycia. Obok leżała stara kiełbasa Salami.
W jednym z największych punktów sprzedaży na Słowacji - bratysławskim supermarkecie Tesco - oraz w jego filiach w Martinie i Trenczynie inspektorzy natrafili na stare kurczaki. - Przeprowadziliśmy kontrolę na podstawie skargi jednego z konsumentów, który denerwował się, że w ladach chłodniczych czuć dziwny zapach - powiedział dziennikowi "SME" jeden z inspektorów.
Podobne zaniedbania stwierdzono w sieci Billa i Lidl w Martinie.
Najwyższa grzywna za tego rodzaju przewinienia sięgała dotychczas równowartości 250 tys. euro.
- Dla dużych sieci handlowych to skandalicznie mało. Zastosujemy zasadę "trzy razy i dość". Będzie dotyczyła przypadków, kiedy zagrożone zostanie zdrowie konsumenta stwierdził minister, zyskując aprobatę większości deputowanych.
Źródło: Rzeczpospolita