Zakłady mięsne do zamknięcia
Unijne kontrole w zakładach mięsnych i mleczarniach zakończyły się wstrzymaniem produkcji w dwóch firmach. Jeżeli nie dostosują się do standardów, grozi im zamknięcie.
Przedstawiciele Komisji Europejskiej skontrolowali 12 zakładów w województwach kujawsko-pomorskim, zachodniopomorskim, świętokrzyskim oraz podkarpackim. Sprawdzili firmy eksportujące wyroby, ale także małe zakłady zajmujące się sprzedażą bezpośrednią (na terenie powiatu, w którym prowadzą działalność oraz - za zgodą inspekcji weterynaryjnej - w powiatach przyległych).
Wytknęli zakładom m.in. wilgoć na sufitach oraz używanie na pojemnikach do mięsa etykiet, po odklejeniu których pozostają ślady.
- Wyniki są lepsze niż jeszcze dwa, trzy lata temu - mówi Krzysztof Jażdżewski, główny lekarz weterynarii. Do tej pory kontrolerzy nie przedstawili oficjalnego raportu. Wiadomo jednak, że duża liczba uchybień w firmie Janpol w Chmielniku w Świętokrzyskiem oraz w Chłodni Szczecińskiej sprawiła, że główny lekarz weterynarii wstrzymał tam produkcję.
- Decyzja obowiązuje do czasu, aż zakłady dostosują się do standardów - zapowiada Krzysztof Jażdżewski.
Kroków podjętych przez głównego lekarza weterynarii nie rozumie Tomasz Sinkiewicz, prezes Chłodni Szczecińskiej. - O tym, że musimy usunąć usterki do końca tego roku, wiedzieliśmy, zanim odbyła się kontrola.
Dostosowywanie zakładu do standardów unijnych trwa, jednak wiąże się ze znacznymi nakładami finansowymi, nie jesteśmy więc w stanie wprowadzić zmian od razu - mówi. Zarzuty inspektorów unijnych sprawiły, że z dwóch pięter musi zniknąć 5 tys. ton ryb (prawie jedna trzecia towarów przechowywanych w chłodni).
- Nie oszacowaliśmy jeszcze strat, ale obawiamy się, że decyzja głównego lekarza weterynarii może pogorszyć sprzedaż - uważa prezes Sinkiewicz.
Komisja Europejska wytknęła także zaległości Polski w dostosowaniu do przepisów unijnych. Obecnie tusze zwierzęce po badaniach znakuje się we Wspólnocie pięcioma pieczęciami. W Polsce nadal czterema.
Obecnie prawa do handlu na terenie Unii ma 1198 zakładów branży mięsnej i 243 mleczarnie.
Przedstawiciele Komisji Europejskiej skontrolowali 12 zakładów w województwach kujawsko-pomorskim, zachodniopomorskim, świętokrzyskim oraz podkarpackim. Sprawdzili firmy eksportujące wyroby, ale także małe zakłady zajmujące się sprzedażą bezpośrednią (na terenie powiatu, w którym prowadzą działalność oraz - za zgodą inspekcji weterynaryjnej - w powiatach przyległych).
Wytknęli zakładom m.in. wilgoć na sufitach oraz używanie na pojemnikach do mięsa etykiet, po odklejeniu których pozostają ślady.
- Wyniki są lepsze niż jeszcze dwa, trzy lata temu - mówi Krzysztof Jażdżewski, główny lekarz weterynarii. Do tej pory kontrolerzy nie przedstawili oficjalnego raportu. Wiadomo jednak, że duża liczba uchybień w firmie Janpol w Chmielniku w Świętokrzyskiem oraz w Chłodni Szczecińskiej sprawiła, że główny lekarz weterynarii wstrzymał tam produkcję.
- Decyzja obowiązuje do czasu, aż zakłady dostosują się do standardów - zapowiada Krzysztof Jażdżewski.
Kroków podjętych przez głównego lekarza weterynarii nie rozumie Tomasz Sinkiewicz, prezes Chłodni Szczecińskiej. - O tym, że musimy usunąć usterki do końca tego roku, wiedzieliśmy, zanim odbyła się kontrola.
Dostosowywanie zakładu do standardów unijnych trwa, jednak wiąże się ze znacznymi nakładami finansowymi, nie jesteśmy więc w stanie wprowadzić zmian od razu - mówi. Zarzuty inspektorów unijnych sprawiły, że z dwóch pięter musi zniknąć 5 tys. ton ryb (prawie jedna trzecia towarów przechowywanych w chłodni).
- Nie oszacowaliśmy jeszcze strat, ale obawiamy się, że decyzja głównego lekarza weterynarii może pogorszyć sprzedaż - uważa prezes Sinkiewicz.
Komisja Europejska wytknęła także zaległości Polski w dostosowaniu do przepisów unijnych. Obecnie tusze zwierzęce po badaniach znakuje się we Wspólnocie pięcioma pieczęciami. W Polsce nadal czterema.
Obecnie prawa do handlu na terenie Unii ma 1198 zakładów branży mięsnej i 243 mleczarnie.
Źródło: Rzeczpospolita