Rewolucji na rynku żywca wieprzowego nie będzie
Ten tydzień nie zapowiada żadnej rewolucji na rynku żywca wieprzowego. Większość firm stara się utrzymać cenniki z ubiegłego tygodnia.
Dzisiaj hodowcy za dostarczane do punktów skupu tuczniki dostają od 3 złotych 60 groszy do 4 złotych 20 groszy.
Zakładom usytuowanym we wschodniej części kraju nadal psują szyki pośrednicy szukający żywca na rynek ukraiński.
Mimo, że w tym rejonie trudno o świnie dobrej jakości, punkty skupu płacą rolnikom około 4 złotych. A w Europie zaczyna się wielkie polowanie. Większymi zakupami wieprzowiny zainteresowani są Czesi i Słowacy. Większy zbyt może zwiastować tylko jedno - podwyżki będą nieuniknione.
A na razie po pięciu złotych za kilogram tuczników w klasie R pozostało tylko wspomnienie. Większość firm płaci za takie zwierzęta niewiele ponad 4,5 złotego.
Najwyższe ceny już tradycyjnie w Małopolsce. W Krzeszowicach i Nowym Targu za parę prosiąt rolnicy żądają 360 złotych. Poniżej 200 złotych zwierzeta można kupić tylko na nielicznych targowiskach na Lubelszczyźnie i w woj. świętokrzyskim.
Dzisiaj hodowcy za dostarczane do punktów skupu tuczniki dostają od 3 złotych 60 groszy do 4 złotych 20 groszy.
Zakładom usytuowanym we wschodniej części kraju nadal psują szyki pośrednicy szukający żywca na rynek ukraiński.
Mimo, że w tym rejonie trudno o świnie dobrej jakości, punkty skupu płacą rolnikom około 4 złotych. A w Europie zaczyna się wielkie polowanie. Większymi zakupami wieprzowiny zainteresowani są Czesi i Słowacy. Większy zbyt może zwiastować tylko jedno - podwyżki będą nieuniknione.
A na razie po pięciu złotych za kilogram tuczników w klasie R pozostało tylko wspomnienie. Większość firm płaci za takie zwierzęta niewiele ponad 4,5 złotego.
Najwyższe ceny już tradycyjnie w Małopolsce. W Krzeszowicach i Nowym Targu za parę prosiąt rolnicy żądają 360 złotych. Poniżej 200 złotych zwierzeta można kupić tylko na nielicznych targowiskach na Lubelszczyźnie i w woj. świętokrzyskim.
Źródło: Agrobiznes, TVP1