Ile zapłacimy za zboże?
Susza spowodowała, że tegoroczne zbiory mogą być niskie. Nic nie wskazuje jednak na wzrost cen zbóż. Rolnicy zapowiadają, że je wyeksportują.
– Tego jeszcze nie było. Nie pamiętamy, by narzucano tak niskie ceny przy kiepsko zapowiadających się zbiorach. Sprzedamy zboże na zachód, bez pośredników – mówili pod koniec lipca oburzeni rolnicy na spotkaniu producentów zbóż w Zamościu.
Susza, która dotknęła zachodnią Europę, sprawiła, że coraz więcej kupców z zagranicy jest zainteresowanych polskim zbożem. Już chętnie kupują u nas Niemcy. Polski rynek badają Hiszpanie i Portugalczycy, którzy spodziewają się rekordowo niskich zbiorów ze względu na katastrofalną suszę.
– Kontrahent z Hiszpanii deklarował, że zapłaci jak na hiszpańskiej giełdzie, czyli 135–140 euro za tonę jęczmienia paszowego i 155–160 euro za pszenicę. Warunek: zboże trzeba im zawieźć – mówi Robert Jakubiec, prezes Lubelskiej Izby Rolniczej.
Na Lubelszczyźnie pojawiły się też firmy skupujące zboże w imieniu organizacji humanitarnych działających na rzecz Afryki. – Ci poszukują 100 tys. ton dobrej jakości zboża konsumpcyjnego – mówi Jakubiec.
Kupców z zachodniej Europy Izba Rolnicza kontaktuje z producentami. Prezes Lubelskiej Izby Rolniczej jest oburzony, że przewidywana cena skupu w czasie żniw szacowana jest na 90 euro za tonę. – Wygląda na to, że podmioty skupujące zboże w Polsce chcą wejść w zmowę cenową, tak jak skupujący owoce miękkie – mówi Robert Jakubiec.
Niektóre podmioty skupujące deklarują, że zapłacą zaledwie 80 euro za tonę zboża. 1 listopada rozpocznie się unijny skup interwencyjny. Będą wtedy je mogły sprzedać po 101 euro za tonę.
Rolnicy producenci zbóż coraz częściej zapowiadają, że bez pośredników skorzystają z oferty zachodnich kupców i wyeksportują zboże po korzystniejszych cenach. – Zapasy w polskich magazynach nie są takie duże, jak się mówi. Efekt będzie taki, że wiosną Polska będzie musiała importować zboże i słono za nie zapłacić – ostrzega prezes Lubelskiej Izby Rolniczej.
Jerzy Pilarczyk, minister rolnictwa, nie wierzy, by już teraz Hiszpanie chcieli płacić za polskie zboże 150 euro za tonę. – To nierealne. Mogliby kupić znacznie taniej na przetargach organizowanych przez Agencję Rynku Rolnego. Poza tym problem niedoboru zbóż w Hiszpanii i Portugalii będzie rozwiązywać Bruksela – mówi Jerzy Pilarczyk.
Zboże zgromadzone w polskich magazynach sprzedawane jest na przetargach po średnio 94–96 euro. Minister przyznaje, że jest zaniepokojony przewidywanymi plonami zbóż: – Na pewno będą znacznie niższe. Dotyczy to całej Unii Europejskiej. Przewidywane zbiory w UE będą niższe o ok. 30 mln ton.
Przed żniwami trwa wzajemne badanie rynku i firmy skupujące mogą stosować "chwyty psychologiczne". Stąd skrajne informacje o przepełnionych w Polsce magazynach, co ma spowodować, że rzekomo trudno będzie sprzedać zboże.
– Producenci muszą być powściągliwi, zwłaszcza na początku żniw nie powinni poddawać się presji podmiotów skupujących. Ceny zbóż na pewno nie będą niższe niż obecnie, a z każdym tygodniem będą rosnąć – przewiduje minister Jerzy Pilarczyk.
– Tego jeszcze nie było. Nie pamiętamy, by narzucano tak niskie ceny przy kiepsko zapowiadających się zbiorach. Sprzedamy zboże na zachód, bez pośredników – mówili pod koniec lipca oburzeni rolnicy na spotkaniu producentów zbóż w Zamościu.
Susza, która dotknęła zachodnią Europę, sprawiła, że coraz więcej kupców z zagranicy jest zainteresowanych polskim zbożem. Już chętnie kupują u nas Niemcy. Polski rynek badają Hiszpanie i Portugalczycy, którzy spodziewają się rekordowo niskich zbiorów ze względu na katastrofalną suszę.
– Kontrahent z Hiszpanii deklarował, że zapłaci jak na hiszpańskiej giełdzie, czyli 135–140 euro za tonę jęczmienia paszowego i 155–160 euro za pszenicę. Warunek: zboże trzeba im zawieźć – mówi Robert Jakubiec, prezes Lubelskiej Izby Rolniczej.
Na Lubelszczyźnie pojawiły się też firmy skupujące zboże w imieniu organizacji humanitarnych działających na rzecz Afryki. – Ci poszukują 100 tys. ton dobrej jakości zboża konsumpcyjnego – mówi Jakubiec.
Kupców z zachodniej Europy Izba Rolnicza kontaktuje z producentami. Prezes Lubelskiej Izby Rolniczej jest oburzony, że przewidywana cena skupu w czasie żniw szacowana jest na 90 euro za tonę. – Wygląda na to, że podmioty skupujące zboże w Polsce chcą wejść w zmowę cenową, tak jak skupujący owoce miękkie – mówi Robert Jakubiec.
Niektóre podmioty skupujące deklarują, że zapłacą zaledwie 80 euro za tonę zboża. 1 listopada rozpocznie się unijny skup interwencyjny. Będą wtedy je mogły sprzedać po 101 euro za tonę.
Rolnicy producenci zbóż coraz częściej zapowiadają, że bez pośredników skorzystają z oferty zachodnich kupców i wyeksportują zboże po korzystniejszych cenach. – Zapasy w polskich magazynach nie są takie duże, jak się mówi. Efekt będzie taki, że wiosną Polska będzie musiała importować zboże i słono za nie zapłacić – ostrzega prezes Lubelskiej Izby Rolniczej.
Jerzy Pilarczyk, minister rolnictwa, nie wierzy, by już teraz Hiszpanie chcieli płacić za polskie zboże 150 euro za tonę. – To nierealne. Mogliby kupić znacznie taniej na przetargach organizowanych przez Agencję Rynku Rolnego. Poza tym problem niedoboru zbóż w Hiszpanii i Portugalii będzie rozwiązywać Bruksela – mówi Jerzy Pilarczyk.
Zboże zgromadzone w polskich magazynach sprzedawane jest na przetargach po średnio 94–96 euro. Minister przyznaje, że jest zaniepokojony przewidywanymi plonami zbóż: – Na pewno będą znacznie niższe. Dotyczy to całej Unii Europejskiej. Przewidywane zbiory w UE będą niższe o ok. 30 mln ton.
Przed żniwami trwa wzajemne badanie rynku i firmy skupujące mogą stosować "chwyty psychologiczne". Stąd skrajne informacje o przepełnionych w Polsce magazynach, co ma spowodować, że rzekomo trudno będzie sprzedać zboże.
– Producenci muszą być powściągliwi, zwłaszcza na początku żniw nie powinni poddawać się presji podmiotów skupujących. Ceny zbóż na pewno nie będą niższe niż obecnie, a z każdym tygodniem będą rosnąć – przewiduje minister Jerzy Pilarczyk.
Źródło: Rzeczpospolita